Pilot MiGa-29 dał popis przed fotoradarem. 10 lat temu to zdjęcie było sensacją

Dokładnie 10 lat temu miało dojść do chyba najbardziej absurdalnego pomiaru w historii polskich fotoradarów. Pewien żołnierz zasiadający za sterami myśliwca MiG-29 miał wykonać przelot z prędkością 678 km/h tuż przed obiektywem urządzenia Fotorapid C. Okazuje się, że jest to nic innego jak fotomontaż. Po czym można to wywnioskować?

Internet zalany jest historiami wujków, ojców itd., którzy wraz ze swymi "kolegami z wojska" podczas swojej zasadniczej służby wpadali na bardzo dziwne i często ryzykowne pomysły. Można by pomyśleć, że opisywane zdjęcie z fotoradaru jest owocem jednego z tego typu armijnych wybryków. Więcej podobnych ciekawostek znajdziesz na stronie Gazeta.pl.

Fotorapid C kontra myśliwiec MiG-29

Jak wynika ze zdjęcia, rekordowy pomiar miał zostać wykonany równo 10 lat temu, 13 czerwca 2013 roku. Prawdopodobnie gdzieś na jednej z autostrad, dokładnie o godz. 14.55 myśliwiec MiG-29 miał przelecieć przed obiektywem fotoradaru Fotorapid C z prędkością 678 km/h. Wszystko jest tak nieprawdopodobne, że nie sposób ulec wrażeniu, że jest to fotomontaż. I w rzeczywistości tak właśnie jest. Zdradza to zresztą kilka elementów.

Po pierwsze rekordowa prędkość jest ponad dwukrotnie większa niż maksymalny zakres pomiarowy dla fotoradaru Fotorapid C. Z instrukcji udostępnionej przez producenta, czyli Zakład urządzeń radiolokacyjnych Zurad, można wyczytać, że radar ten jest w stanie dokonać pomiaru, tylko gdy pojazd porusza się z prędkością od 20 do 250 km/h. Powyżej tej granicy urządzenie traktuje taki pomiar jako błąd, i nie rejestruje przejazdu.

Co więcej, wątpliwości wzbudza sama wysokość, na jakiej zamontowano fotoradar. Uwzględniając wielkość pasów ruchu, jak i samą wysokość barier akustycznych, można dojść do wniosku, że urządzenie zostało ustawione kilka, a nawet kilkanaście metrów nad ziemią. Fotoradar nie byłby w stanie spełnić prawnych kryteriów, czyli np. odpowiedniego kąta wykonywania pomiaru itd. Co więcej, bardzo trudno byłoby odczytać numery rejestracyjne samochodów uchwyconych przez radar. Tak czy inaczej, gratulujemy pomysłowości autorowi tego zaskakującego dzieła. Zapewne wielu internautom poprawiło ono humor.

Zobacz wideo
Więcej o: