Polskie przepisy drogowe nie są przesadnie precyzyjne. A to sprawia, że na kierowców już samo prawo zakłada szereg pułapek. Część z nich jest równie kosztowna, jak w tym przypadku. Czego on dotyczy? Terenu zabudowanego. Kierowcy do tej pory nie wiedzą bowiem jak precyzyjnie określić jego granice.
Obszar zabudowany, według definicji zapisanej w art. 2 pkt 15 ustawy Prawo o ruchu drogowym, oznacza obszar oznaczony odpowiednimi znakami drogowymi. To zatem właśnie znaki drogowe wyznaczają jego granice, a tymi znakami drogowymi są wyłącznie tablice:
Powyższa podstawa prawna prowadzi nas do dwóch wniosków. Pierwszy jest taki, że zielony znak z przekreśloną nazwą miejscowości, jeszcze nie oznacza, iż kierowca właśnie wyjechał z terenu zabudowanego. Informuje jedynie o opuszczeniu miejscowości. Do punktu, w którym pojawi się znak D-43, ograniczenie do 50 km/h nadal jest wiążące. Drugi wniosek jest taki, że znaki z nazwami miejscowości na białym tle wyznaczały teren zabudowany, ale kiedyś. Przepisy zmieniły się, a w efekcie te tablice straciły ważność. Kierowcę obowiązują tylko znaki D-42 i D-43.
Widząc zielony znak z nazwą miejscowości, kierowca nadal może śmiało jechać 90 km/h. Tyle wynosi limit obowiązujący na drodze. Prędkość jazdy należy zmniejszyć do 50 km/h dopiero na wysokości znaku D-42. Ta sytuacja jest oczywista. Dużo groźniejszy jest scenariusz, w którym kierowca po minięciu przekreślonej tablicy z nazwą miejscowości zwiększy prędkość powyżej 50 km/h. Gdy przyspieszy do 90 km/h, ale nie zobaczy wcześniej znaku D-43 "koniec obszaru zabudowanego", popełnia wykroczenie. Jedzie o 40 km/h za szybko. Grozi mu zatem mandat karny. Ten może wynosić odpowiednio:
Mandat nie wyczerpuje oczywiście konsekwencji dla kierowcy. Bo gdy okaże się, że mijając tablicę z przekreśloną nazwą miejscowości, ale nie mijając tablicy wygaszającej teren zabudowany, kierowca przyspieszy do np. 101 km/h, straci także prawo jazdy. Podstawą do odebrania mu uprawnień na 3 miesiące stanie się art. 135 ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Dodatkowo w przypadku przekroczenia prędkości o więcej niż 31 km/h i gdy jest to drugie poważne wykroczenie w ciągu ostatnich dwóch lat, kierowca naraża się na warunki recydywy. Te podwajają kwotę mandatu. Sankcje są zatem mocno dotkliwe. Warto o nich pamiętać.