Kierowcy od lat wpadają w tę pułapkę. Teraz jednak tracą tu prawo jazdy

Pułapkę zakładają przepisy. Policjanci natomiast grzecznie czekają, aż któryś z kierowców się w nie złapie, a następnie modą odebrać mu prawo jazdy. Czego konkretnie dotyczy pułapka? Dwóch znaków drogowych. Jednego zielonego, drugiego białego.

O przepisach drogowych, ale też i sankcjach czekających na kierowców, opowiadamy również w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Polskie przepisy drogowe nie są przesadnie precyzyjne. A to sprawia, że na kierowców już samo prawo zakłada szereg pułapek. Część z nich jest równie kosztowna, jak w tym przypadku. Czego on dotyczy? Terenu zabudowanego. Kierowcy do tej pory nie wiedzą bowiem jak precyzyjnie określić jego granice.

Zobacz wideo 128 km/h w zabudowanym i wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Kierowca lamborghini stracił prawo jazdy

Tylko dwa znaki drogowe wyznaczają teren zabudowany

Obszar zabudowany, według definicji zapisanej w art. 2 pkt 15 ustawy Prawo o ruchu drogowym, oznacza obszar oznaczony odpowiednimi znakami drogowymi. To zatem właśnie znaki drogowe wyznaczają jego granice, a tymi znakami drogowymi są wyłącznie tablice:

  • D-42 "obszar zabudowany",
  • D-43 "koniec obszaru zabudowanego".

Powyższa podstawa prawna prowadzi nas do dwóch wniosków. Pierwszy jest taki, że zielony znak z przekreśloną nazwą miejscowości, jeszcze nie oznacza, iż kierowca właśnie wyjechał z terenu zabudowanego. Informuje jedynie o opuszczeniu miejscowości. Do punktu, w którym pojawi się znak D-43, ograniczenie do 50 km/h nadal jest wiążące. Drugi wniosek jest taki, że znaki z nazwami miejscowości na białym tle wyznaczały teren zabudowany, ale kiedyś. Przepisy zmieniły się, a w efekcie te tablice straciły ważność. Kierowcę obowiązują tylko znaki D-42 i D-43.

Ile wynosi mandat za prędkość przed znakiem D-42?

Widząc zielony znak z nazwą miejscowości, kierowca nadal może śmiało jechać 90 km/h. Tyle wynosi limit obowiązujący na drodze. Prędkość jazdy należy zmniejszyć do 50 km/h dopiero na wysokości znaku D-42. Ta sytuacja jest oczywista. Dużo groźniejszy jest scenariusz, w którym kierowca po minięciu przekreślonej tablicy z nazwą miejscowości zwiększy prędkość powyżej 50 km/h. Gdy przyspieszy do 90 km/h, ale nie zobaczy wcześniej znaku D-43 "koniec obszaru zabudowanego", popełnia wykroczenie. Jedzie o 40 km/h za szybko. Grozi mu zatem mandat karny. Ten może wynosić odpowiednio:

  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h – mandat 50 zł i 1 punkt karny
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 11–15 km/h – mandat 100 zł i 2 punkty karne
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 16–20 km/h – mandat 200 zł i 3 punkty karne
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 21–25 km/h – mandat 300 zł i 5 punktów karnych
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 26–30 km/h – mandat 400 zł i 7 punktów karnych
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 31–40 km/h – mandat 800 zł i 9 punktów karnych
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 41–50 km/h – mandat 1000 zł i 11 punktów karnych
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 51–60 km/h – mandat 1500 zł i 13 punktów karnych
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 61–70 km/h – mandat 2000 zł i 14 punktów karnych
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 71 km/h i więcej – mandat 2500 zł i 15 punktów karnych

Mandat za prędkość to nie koniec. Kierowca może też stracić prawo jazdy

Mandat nie wyczerpuje oczywiście konsekwencji dla kierowcy. Bo gdy okaże się, że mijając tablicę z przekreśloną nazwą miejscowości, ale nie mijając tablicy wygaszającej teren zabudowany, kierowca przyspieszy do np. 101 km/h, straci także prawo jazdy. Podstawą do odebrania mu uprawnień na 3 miesiące stanie się art. 135 ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Dodatkowo w przypadku przekroczenia prędkości o więcej niż 31 km/h i gdy jest to drugie poważne wykroczenie w ciągu ostatnich dwóch lat, kierowca naraża się na warunki recydywy. Te podwajają kwotę mandatu. Sankcje są zatem mocno dotkliwe. Warto o nich pamiętać.

Więcej o: