Czas życia żarówki halogenowej według wielu producentów sięga 2000 godzin. To ponad 83 dni ciągłej pracy. Tyle mówi jednak teoria. W praktyce żarówki – nawet w autach mało eksploatowanych – mogą przepalać się średnio co kilka miesięcy, a ich wymiana zazwyczaj nie jest ani łatwa, ani intuicyjna.
Jednym z lepszych systemów producenckich wymiany żarówki jest stosowanie trzpieni z tworzywa sztucznego, które po prostu wykręca się z reflektora. Choć słowo wykręca, użyte jest nieco na wyrost. Trzpień wystarczy bowiem często przekręcić o maksymalnie 90 stopni. W takim przypadku uwalnia się i da się go wyjąć razem z żarówką z obudowy reflektora. Jest on jednak wyposażany w dodatkową uszczelkę. Ta z jednej strony sprawia, że gwintu w trzpieniu nie da się "przekręcić", a z drugiej doszczelnia wnętrze lampy. Nie ma możliwości, aby dostała się do niej wilgoć.
Wymiana żarówki w takim przypadku jest prosta? Generalnie tak. Wystarczy wykręcić trzpień, zmienić żarówkę (nie dotykają szklanej bańki) i wkręcić go ponownie. Przed zmontowaniem całości kierowca powinien jednak wykonać jeszcze jedną procedurę. Jest prosta, krótka i intuicyjna, ale pozwala na uzyskanie dość ważnego efektu. I procedurą tą jest nasmarowanie uszczelki pojawiającej się na trzpieniu.
Aby nasmarować uszczelkę w lampie, wystarczy sztyft do uszczelek, silikon w spray`u czy nawet pianka do opon. Kierowca powinien nanieść odrobinę wybranego środka na szmatkę i delikatnie przetrzeć nim uszczelkę. Powinien zostać na niej delikatny filtr substancji. Nadmiar należy zebrać. "Dawkowanie" jest tu kluczowe. Środka nie można nanosić bezpośrednio. Warto pamiętać o tym, że trzpień posiada wiązkę elektryczną. Lepiej jej nie zalewać substancją. Poza tym nadmiar smarowidła może parować w czasie pracy lampy. W efekcie w jej wnętrzu, a w tym np. na odbłyśniku, mogłyby powstać tłuste plamy.
Smarowanie uszczelki w reflektorze podczas wymiany żarówki przynosi szereg korzyści. Dzięki temu kierowcy uda się łatwiej wkręcić trzpień z żarówką w obudowę, ale także podczas kolejnej wymiany będzie można przy użyciu mniejszej siły go odkręcić. Poza tym smarowana jest uszczelka. W ten sposób opóźniany jest proces jej starzenia (konkretnie pękania i wykruszania się), a tym samym lampie gwarantowana jest lepsza szczelność.
Popękana uszczelka to poważny problem. Nie chroni wnętrza lampy przed dostawaniem się wilgoci. W porze wilgotnej we wnętrzu reflektora może zatem zebrać się woda. A producenci raczej nie przewidują uszczelek jako części zamiennych. W razie jej popękania, kierujący musi albo... wymienić całą lampę, albo "dorabiać" uszczelkę sposobami domowymi.