Pierwszy kwartał roku 2023 zakończył się na rynku motoryzacyjnym dość ciekawym wynikiem. Okazało się bowiem, że po raz pierwszy w historii, numerem 1 światowej sprzedaży stał się samochód elektryczny. Mowa o Tesli Model Y. Czy dane te są miarodajne? Tak się wydaje. Zwłaszcza że informacje opublikowane przez instytut JATO pochodzą z 84 rynków świata oraz prognoz wyliczonych dla pozostałych krajów.
Jedno trzeba przyznać nowemu zestawieniu przygotowanemu przez instytut JATO. Zwycięska Tesla jest skutecznie otoczona przez spalinowych konkurentów jednej marki. Mowa oczywiście o Toyocie! Miejsce drugie przypadło Corolli, trzecie Hiluxowi, czwarte RAV4, a piąte Camry. O ile różnica między sprzedażą Camry a Modelu Y jest znacząca, o tyle rozbieżność między pierwszym a drugim miejscem to już fotofinisz. Tesla Model Y w pierwszym kwartale roku 2023 sprzedała się w ilości wynoszącej 267 200 sztuk. Corolla natomiast znalazła 256 400 nabywców. Różnica to 10 800 sztuk.
Świetny wynik Tesli Model Y nie jest przypadkowy. Sukces tego modelu było bowiem widać już w zeszłorocznych danych. W roku 2022 elektryczny SUV zajął trzecią lokatę w zestawieniu JATO. Model wybrało w sumie prawie 748 tys. osób na całym świecie. To stanowiło wzrost zainteresowania autem w stosunku do roku 2021 aż o 91 proc.! Tesla została pokonana tylko przez Toyotę RAV4 i Toyotę Corollę.
Stopniowy wzrost sprzedaży Tesli Model Y nie wyczerpuje listy ciekawostek dotyczących tego i innych modeli z zestawienia JATO. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Ciekawe jest to, że:
Na koniec ważne pytanie: czemu Tesla Model Y jest tak popularna? Wszystko wskazuje na to, że chodzi o cenę. Za elektryka trzeba zapłacić co najmniej 224 990 zł. To atrakcyjnie brzmiąca kwota, zwłaszcza że mówimy o SUV-ie segmentu D, który może pokonać nawet 455 km na jednym ładowaniu (zasięg WLTP) oraz jest w stanie przyspieszyć do pierwszej setki w 6,9 sekundy. Prawie 225 tys. zł to nie tylko atrakcyjna cena jak na elektryka. To atrakcyjna cena jak na stosunkowo mocnego SUV-a. Model Y jest dużo tańszy od Enyaqa i kosztuje prawie tyle samo, co Kodiaq napędzany 245-konnym benzyniakiem.
A przecież Tesla Model Y idealnie wpisuje się w nową rynkową tendencję w Europie. Chodzi o przejście w kierunku elektrycznej wersji motoryzacji.