W tym tygodniu wiosna w Polsce pokaże swoją deszczową twarz. A to z drogowego punktu widzenia oznacza trzy rzeczy. Po pierwsze śliską nawierzchnię. Po drugie gorszą widoczność. Po trzecie możliwość parowania szyb. Wilgoć zebrana na szybie sprawia, że kierowca widzi zdecydowanie mniej. Bardzo ważne jest zatem to, aby sobie sprawnie z nią poradzić. I tu odzywają się sposoby naszych dziadków.
Pierwszym z pomysłów jest naciśniecie przycisku z napisem AC na konsoli centralnej. Sprawna klimatyzacja powinna szybko poradzić sobie z parą i znacznie poprawić widoczność. Ewentualnie kierujący może również zmniejszyć temperaturę powietrza nadmuchiwanego do kabiny pasażerskiej. Bo przecież wytrącanie się wilgoci na szybach to wynik dużej różnicy temperatur wewnątrz auta i na zewnątrz.
Dobrym pomysłem jest też zadbanie o kosmetykę pojazdu. Para dużo chętniej osadza się na szybach w sytuacji, w której te są brudne. W takim przypadku pojawiają się mało efektownie wyglądające mazy. Dobrym pomysłem jest zatem dokładne umycie szyb. Nie tylko od zewnątrz, ale i od wewnątrz. Idealnie do tego celu nada się szmatka z mikrofibry i środek dedykowany powierzchniom szklanym. Nie musi być to produkt z rynku motoryzacyjnego. Można użyć chemii wykorzystywanej w domu.
Oczywiście pomijając powyższe sposoby, w przestrzeni internetowej funkcjonuje wiele "domowych" metod na usuwanie parowania szyb. Na ile skuteczne jest użycie ziemniaka, szamponu dla niemowląt, pianki do golenia, żelu do odkażania rąk oraz profesjonalnego preparatu zapobiegającego parowaniu szyb? O tym opowiadamy w materiale, do którego link zamieszczamy poniżej.
Może się okazać, że auto nie ma klimatyzacji, a obniżanie temperatury powietrza i mycie szyb jest bezskuteczne. Co wtedy? Kierujący będzie skazany na tzw. metody serwisowe. Tu jednak pomysłów jest kilka. Większość na szczęście okazuje się tania w zastosowaniu.