Czy w korku można wyłączyć silnik?

Auto przejeżdża kawałek i staje, przejeżdża kawałek i staje. Czy w takiej sytuacji kierujący podczas postoju może zgasić silnik? Sprawdźmy, czy takie rozwiązanie ma sens z praktycznego punktu widzenia oraz co na ten temat mówią przepisy.

Kolejne praktyczne porady związane z eksploatacją samochodów znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Pytanie "Czy w korku można wyłączyć silnik?" zdecydowanie należy do kategorii przewrotnych. Bo może mieć zarówno wymiar związany z obowiązującymi w Polsce przepisami, jak i kosztami eksploatacji. Dlatego dziś sprawdzimy obydwa przypadki. I zacznijmy od kwestii prawnych. Tak, przepisy regulują także i tę sprawę.

Zobacz wideo Rowerzysto! Uważaj i poznaj znaki drogowe

Czy w korku można wyłączyć silnik? Co na to przepisy?

W kwestii wyłączania silnika na postoju, w dyskusjach kierowców zawsze pojawia się art. 60 ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ten mówi wyraźnie o tym, że "zabrania się kierującemu pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym". Zapis ten bywa jednak mylnie interpretowany. Bo nie oznacza jeszcze, że kierowca zatrzymujący samochód w korku musi nieustannie gasić i odpalać jednostkę napędową. Do pełnego zrozumienia tego przepisu, konieczne jest przytoczenie definicji postoju. A tą precyzuje art. 2 pkt 30 ustawy PoRD.

Postój pojazdu to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.

Postojem w sensie art. 60 może zostać uznane zatem wyłącznie zatrzymanie niewynikające z warunków ruchu. Jazda w korku w to pojęcie się więc nie łapie. W skrócie kierujący, który poruszając się w korku, nie wyłączy silnika po każdym zatrzymaniu trwającym dłużej niż minutę, nie popełnia wykroczenia. Nie poniesie za to odpowiedzialności. Ma pełne prawo nie gasić motoru. Tak stanowią przepisy.

Gaszenie silnika w korku a start-stop. Czy to ma sens?

Przepisy to jedno, kwestia spalania drugie. Gaszenie silnika podczas postojów w korku może oznaczać nawet 15-procentową oszczędność paliwa. Załóżmy zatem, że samochód spala w cyklu miejskim 9 litrów benzyny, gasząc jednostkę podczas postoju w zatorze drogowym, kierujący byłby w stanie obniżyć ten wynik o ponad litr. To sporo! Tyle że na taką oszczędność warto się zdecydować tylko w jednym przypadku. W sytuacji, w której samochód był fabrycznie wyposażony w układ start-stop. W przeciwnym razie kierujący może narobić sobie poważnych problemów.

Ciągłe gaszenie i odpalanie silnika oznacza szybkie wyładowanie akumulatora. Kierowca, który będzie gasić motor kluczykiem, nie ma żadnej kontroli nad stanem naładowania baterii. Może się zatem okazać, że podczas dłuższej jazdy w korku za którymś razem auto po prostu nie odpali. W przypadku układu start-stop poziom naładowania baterii bada elektronika. Gdy dojdzie do wniosku, że ilość prądu zmalała wyraźnie, podczas kolejnego postoju silnika nie zgasi. Ale wcześniej kierujący zdąży już zaoszczędzić nieco paliwa.

W aucie bez start-stopa silnika nie gaś. To nie ma sensu!

W autach bez start-stopa nie warto gasić silnika w korku z jeszcze kilku powodów. To wydłuża czas reakcji. Kierowca musi odpalić motor, wrzucić jedynkę i ruszyć. Ciągłe powtarzanie tej procedury może oznaczać dwie, trzy sekundy straty. Ten wynik przyczyni się do osłabienia przejezdności danego odcinka. To raz. Dwa, w korku często jest tak, że pojazd pokona kilka metrów i zatrzyma się ponownie. Bez start-stopa tak częste gaszenie i odpalanie silnika byłoby po prostu męczące. Trzy, ciągłe gaszenie i odpalanie nie jest zdrowe dla samego silnika oraz jego osprzętu (a w tym chociażby paska rozrządu). Rozruch i wygaszanie motoru to momenty, w których powstają szczególnie duże obciążenia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.