Nowy Mercedes Klasy E. W214 to brakujące ogniwo pomiędzy klasyczną gamą a modelami EQ

Mercedes zaprezentował nową generację Klasy E. To mieszanka konserwatywnego stylu klasycznych modeli marki i nowoczesnego sznytu elektryków z rodziny EQ.

Po siedmiu latach od premiery poprzedniej generacji Mercedes zaprezentował nowe wcielenie Klasy E. Co zaskakujące, model nie tylko plasuje się pomiędzy drobną Klasą C i reprezentacyjną "Ską", ale stanowi także pomost pomiędzy klasyczną gamą pojazdów marki a elektrykami EQ. Widać to zwłaszcza we wnętrzu. Zanim jednak do niego przejdziemy, pochylmy się nad designem nadwozia. Więcej informacji dotyczących motoryzacyjnych premier znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo

Mieszanka stylu

Dzięki zachowaniu klasycznych proporcji już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z modelem Mercedesa. Przyglądając się jednak uważniej, dostrzeżemy parę akcentów nawiązujących do elektryków marki ze Stuttgartu. Chodzi tu między innymi o reflektory, które łączą się płynnie z chromowaną atrapą chłodnicy za pomocą czarnego segmentu. Także tylne lampy scalone w jeden panel przywodzą na myśl modele EQ. Na szczęście, bryła nadwozia nie straciła wyrazistości i nadal cieszy oko. Warto zauważyć, że auto względem poprzednika nieco urosło - ma 4949 mm długości, 1880 mm szerokości, 1468 mm wysokości. Rozstaw osi to z kolei 2961 mm.

Mercedes Klasy E W214
Mercedes Klasy E W214 Fot. Mercedes

Jak już wspomniałem, to jednak we wnętrzu doszło do prawdziwej "elektrycznej" rewolucji. Zastosowano tu dobrze znany z modeli EQ Hyperscreen, który przemienia deskę rozdzielczą w zdigitalizowane centrum dowodzenia. Dzięki wydajnej elektronice i procesorom kierowca i pasażer będą mogli cieszyć się dostępem do różnego rodzaju aplikacji i gier. Usprawniono także system sterowania głosowego — w sytuacji, w której w aucie będzie znajdował się tylko kierowca, nie będzie on musiał używać komendy "Hej Mercedes". Tym, co jednak może kłuć w oczy, jest centralnie umieszczona kamera. Umożliwi ona jednak prowadzenie wideokonferencji czy też sterowanie multimediami za pomocą gestów. Co więcej, samochód będzie mógł w ten sposób monitorować poziom zmęczenia kierowcy. Dla osób, które jednak obawiają się zdalnej inwigilacji, mamy dobrą wiadomość — kamera jest jedynie opcją.

W kwestii silników, paletę otwierają dwie dwulitrowe jednostki — benzynowa E200 dysponująca mocą 204 KM oraz diesel E220d rozwijający 197 KM, który dostępny będzie także w wersji z napędem na cztery koła 4Matic. Nie mogło się obyć bez hybryd plug-in. Na klientów czekać będzie wersja E300e o mocy 230 KM (także w wersji z napędem 4 Matic) oraz E400e 4Matic rozwijająca 280 KM. Auto powinno zadebiutować na rynku już latem tego roku. Wtedy też poznamy cennik nowej Klasy E. W artykule wykorzystano zdjęcia producenta.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.