Kolejne porady związane z eksploatacją samochodu znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Przed wyjazdem na święta warto zajrzeć pod klapkę wlewu paliwa. Tak, chodzi o wizytę na stacji benzynowej. Tyle że nie w celu zatankowania baku. Pod klapką producent ukrył ważne informacja, które podczas tej wizyty z pewnością ci się przydadzą. Mowa o danych dotyczących ciśnienia powietrza w kołach. Tam znajdziesz informacje wzorcowe, które okażą się nieocenione, gdy podjedziesz pod kompresor na stacji.
Ciśnienie powietrza w kołach jest bagatelizowane przez wielu kierowców. To jednak poważny błąd. Sposób napompowania opon w dużej mierze odpowiada za optymalne prowadzenie bieżnika po nawierzchni. Jest zatem kwestią utrzymania dobrej trakcji, ale też stateczności nadwozia – w kole ze zbyt niskim ciśnieniem ściana boczna zacznie się mocniej pochylać w zakręcie. Poza tym ciśnienie powietrza decyduje o równomierności ścierania bieżnika, ale także spalaniu. I różnice wskazań mogą być spore. Czasami przy słabo napompowanym kole zapotrzebowanie jednostki napędowej na paliwo wzrośnie nawet o pół litra do litra na każde 100 km.
Właśnie dlatego przed świątecznym wyjazdem kierowca powinien pojechać na stację, skontrolować ciśnienie powietrza w kołach i uzupełnić ewentualne jego braki. Jak to jednak zrobić? Kluczową informację przyniesie wlepka umieszczona na wlewie paliwa. Czasami bywa ona umieszczona również na słupku B po stronie kierowcy. Dane zapisane w niej są podzielone na różne przypadki. Rozbite są według rozmiaru obręczy homologowanych dla modelu, ale także obciążenia w czasie podróży. Dobierzcie zatem odpowiednią wartość do konkretnego przypadku.
Ciśnienie powietrza w kołach można też sprawdzić we własnym garażu, na parkingu czy u wulkanizatora. Podaliśmy za przykład stację paliwową, bo praktycznie na każdej znajduje się ogólnodostępny kompresor.
Kierowca powinien pamiętać o tym, że choć za każdym razem przed dalszym wyjazdem należy sprawdzić ciśnienie w kołach, kontrola jest konieczna także w innych przypadkach. Specjaliści z rynku oponiarskiego zalecają, aby kontrolować poziom napompowania kół średnio raz na dwa do czterech tygodni. Oczywiście pomyślicie, że przecież współczesne auta posiadają czujniki ciśnienia. Tak, tyle że te nie zawsze reagują na małe wahania. A czasami reagują np. na zmianę pogody. I to nie jest żart!
Wahania temperatury sprawiają, że zmienia się ciśnienie powietrza w kołach. Im niżej spadną słupki termometrów, tym to staje się niższe. Występowanie wyraźnych różnic w ciągu dnia i wieczorem może zatem sprawić, że system TPMS zareaguje i wyrzuci kontrolkę na tablicy zegarów.