Stalexport Autostrady to prywatna spółka, która od lat jest operatorem płatnego (i jednocześnie jednego z najdroższych) odcinka polskich autostrad. Mowa o trasie A4 Katowice-Kraków. Przez lata prezesem zarządu tej spółki był Emil Wąsacz. Z końcem lutego, były polityk w rządzie Buzka, przeszedł na emeryturę. Choć Wąsacz informował już w listopadzie ubiegłego roku o swoich planach, to dopiero przy okazji publikacji ostatniego raportu finansowego, 77-letni były minister skarbu opublikował otwarty list do akcjonariuszy.
Tym listem pragnę się pożegnać z naszymi akcjonariuszami i użytkownikami autostrady. W listopadzie 2022 r., po 22 latach pracy w Stalexport Autostrady S.A., postanowiłem o przejściu na emeryturę. Ten miniony czas oceniam jako pełen wyzwań, ale równocześnie jako bardzo satysfakcjonujący, choć nie brakowało w nim trudnych momentów, zwłaszcza na początku mojej pracy w Stalexport S.A. (poprzednia firma, pod jaką funkcjonowała Spółka), kiedy to spółka chyliła się ku upadkowi. Udało nam się jednak, dzięki czasami radykalnym i odważnym decyzjom, przekształcić spółkę w dobrze funkcjonujące i prosperujące przedsiębiorstwo
– czytamy na stronie Stalexport Autostrady.
Prezes podziękował też swoim wieloletnim współpracownikom i zaznaczył, że odcinek autostrady A4, którym zarządzał był tak naprawdę pierwsza polską autostradą z prawdziwego zdarzenia.
Według informacji podanych przez Businness Insider Polska, Emil Wąsacz tylko w zeszłym roku zarobił w Stalexporcie Autostrady prawie 3,4 mln zł brutto. Kolejne sowite wynagrodzenie odbierze także w tym roku w ramach odprawy, na którą ma się składać m.in. 6-miesięczne wynagrodzenia zasadnicze oraz dodatkowa odprawa w wysokości ponad 52 tys. zł brutto powiększoną o 3-miesięczne wynagrodzenie zasadnicze. Jak przypomina serwis, Wąsacz ma też 59 tys. akcji Stalexportu wartych obecnie ok. 164 tys. zł.
Te kwoty przy rocznych zyskach spółki nie robi jednak już tak dużego wrażenia. Z rocznego raportu za 2022 r. wynika, że Stalexport Autostrady z samych opłat pobranych od kierowców zarobił ponad 409 mln zł, a jego zysk wyniósł 85,7 mln zł. Prawdopodobnie w tym roku przychody spółki będą jeszcze wyższe, bo operator od 3 kwietnia ponownie chce podnieść stawki za przejazd. Opłaty na bramce dla aut osobowych mają wynieść 15 zł (teraz jest to 13 zł) oraz 46 zł dla pojazdów pozostałych kategorii (aktualnie 40 zł).
Jednak podwyżki nie są do końca przesądzone, bo postępowania wyjaśniające w tej sprawie wszczął już UOKiK.
W związku z sygnałem dotyczącym podwyżek opłat na autostradzie A4 Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął dziś postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Zwrócimy się o wyjaśnienia do zarządcy autostrady, aby zweryfikować, czy nie mamy do czynienia z nadmiernie wygórowanymi cenami.
– czytamy w komunikacie urzędu.
Czy to pozwoli wstrzymać podwyżki albo nałożyć kary na Stalexport Autostrada Małopolska? W sukces tego przedsięwzięcia wątpi sam Minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, ponieważ jak przyznaje, operatora chroni koncesyjna umowa sprzed ponad dwóch dekad. „Rząd może tylko protestować" - dodaje.
Co ciekawe utajnione aneksy do tej umowy, które do dziś budzą wątpliwości i uznawane są za niekorzystne dla Skarbu Państwa, zawierał rząd Jerzego Buzka, w którym Emil Wąsacz był ministrem skarbu i uczestnikiem negocjacji.
Kontrowersje związane z późniejszymi powiązaniami Emila Wąsacz z zarządcą koncesyjnego odcinka autostrady A4, to nie jedyne sprawy, jakie wyciągane są do dziś byłemu ministrowi. Business Insider Polska przypomina też, że Wąsacz uczestniczył przy prywatyzacjach PZU i Telekomunikacji Polskiej. W obu przypadkach pojawiły się zarzuty co do byłego ministra, a sprawą zajął się sam Trybunał Konstytucyjny. Ostatecznie sprawa została umorzona w związku z przedawnieniem sprawy i uchybieniami formalnymi w akcie oskarżenia.
Dziś wiadomo, że koncesja na zarządzanie autostradą A4 na odcinku Katowice-Kraków przez Stalexport wygasa w 2027 roku i nie zostanie przedłużona. Trasę przejąć ma państwo, a opłaty na tym odcinku mają być całkowicie zniesione.
Źródło: Business Insider Polska