Obajtek zabrał głos w sprawie rozwodnionego paliwa na stacji w Koszalinie. Obiecał odszkodowanie

Kilku kierowców, którzy zatankowali benzynę premium na jednej ze stacji Orlen w Koszalinie, utknęli zaraz po wyjechaniu ze stacji. Jak się okazało, w paliwie było więcej wody niż paliwa. Orlen przyznał się do winy, a sprawa zrobiła się na tyle głośna, że sam Obajtek tłumaczył się słuchaczom radia Zet.

Samochód pani Agnieszki, jednej z klientek stacji Orlenu przy ul. Holenderskiej w Koszalinie, zaczął się krztusić zaraz po wyjechaniu spod dystrybutorów. Inny poszkodowany – pan Darek – odjechał zaledwie 1,5 km od stacji, kiedy jego auto zgasło. Odpalone ponownie pokonało jeszcze 20 metrów i "stanęło na amen" – relacjonował dla TVN24 właściciel samochodu. Oba pojazdy ostatecznie odjechały na lawetach do warsztatów.

Jeden z mechaników stwierdził, że w paliwie jest prawdopodobnie domieszka AdBlue, czyli wodnego roztworu mocznika, środka przeznaczonego do oczyszczania spalin we współczesnych dieslach. Inny mechanik z kolei uznał, że w paliwie jest więcej wody niż benzyny. Pan Darek ostatecznie zabrał próbkę paliwa ściągniętego z baku jego auta i pojechał na stację paliw, gdzie dowiedział się, że nikt jeszcze nie zgłaszał problemów. Ostatecznie okazało się jednak, że poszkodowanych jest znacznie więcej.

Zobacz wideo

Sprawą zajął się koszaliński oddział "Gazety Wyborczej". Ostatecznie Orlen sam przebadał paliwo znajdujące się zbiornikach stacji i przyznał do błędu.

"Zgodnie z procedurami PKN Orlen sprzedaż tego produktu na naszej stacji została natychmiast wstrzymana, pobrano próbki tego paliwa ze zbiornika na stacji i przekazano do analizy. Badania benzyny potwierdziły zawodnienie partii paliwa. Wstępne ustalenia wskazują na nieszczelność jednego z elementów w studzience zbiornikowej. Wznowienie sprzedaży produktu (benzyna Verva98) na tej stacji nastąpi dopiero po 100-procentowym upewnieniu się, iż usterka została całkowicie i definitywnie wyeliminowana" – poinformował PKN Orlen w odpowiedzi na pytanie "Gazety Wyborczej".

Daniel Obajtek zabrał głos w sprawie wpadki

Na tym jednak się nie skończyło. O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że głos zabrał sam Daniel Obajtek.

„To jest awaria, która została usunięta. To jest stacja przejęta od grupy Lotos, jeden ze zbiorników się rozszczelnił i dostała się do niego woda" – powiedział prezes PKN Orlen na antenie Radia ZET. „Mamy 10 tys. zbiorników, zawsze któryś może się rozszczelnić (...). Zgłosiło się do tej pory 7 użytkowników" – dodał.

Daniel Obajtek przy okazji wywiadu złożył też deklarację, że poszkodowani ze stacji w Koszalinie dostaną od paliwowego koncernu odpowiednie odszkodowania. Prezes dodał, że to kwestia kilku najbliższych tygodni.

Źródło: Gazeta Wyborcza, TVN24, Business Insider

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.