Kierowca nie odebrał poleconego listu, a teraz musi zapłacić 7 tys. zł. Wiemy, ile jest na to dni

List polecony oznacza ważne. Ignorowanie ważnego potrafi być kosztowne. Dziś mówimy o kwocie 7 tys. zł. Boleśnie przekonał się o tym pan Damian. Jego historia na szczęście skończyła się dobrze. Ale wyciągnijmy z niej nauczkę.

Więcej ciekawostek dotyczących obowiązkowych polis OC znajdziesz również w poradnikach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

List polecony oznacza, że korespondencja ma dość ważny charakter. I przekonał się o tym Pan Damian z Gdyni, którego historią zajęli się reporterzy programu "Interwencja" telewizji Polsat. Bo choć listy odbierał, ignorował ich treść. W "nagrodę" spotkała go przykra niespodzianka. Jego konto bankowe zajął... komornik!

Zobacz wideo 128 km/h w zabudowanym i wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Kierowca lamborghini stracił prawo jazdy

Auto bez polisy i kara za brak OC. Tyle że dla wcześniejszego właściciela

Sprawa pana Damiana dotyczy obowiązkowego ubezpieczenia OC dla pojazdu i postępowania prowadzonego przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Fundusz wykrył, że pojazd znajdujący się w posiadaniu gdynianina w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2020 roku nie posiadał polisy. Skutek? Wszczął postępowanie wyjaśniające, którego elementem stało się przesłanie do pana Damiana listu z prośbą o wyjaśnienie. Co ciekawe, UFG wysłało na adres zameldowania kierującego 3 wezwania i 1 upomnienie. Listy zostały doręczone w trybie art. 44 k.p.a., ale pozostały bez odpowiedzi.

Urzędnicy zatrudnieni przez UFG stracili zatem cierpliwość dla pana Damiana. Nałożyli na niego karę za brak OC, a następnie polecili jej egzekwowanie przez komornika. Ten założył na rachunku bankowym mężczyzny blokadę opiewającą na 5 tys. zł. Dokładnie tyle w roku 2020 wynosiła kara za brak OC. Blokada spowodowała jednak reakcję właściciela samochodu.

Pan Damian wyjaśnił sprawę. Ale ma nauczkę. Nie tylko on zresztą

Finał tej historii? Ten jest raczej szczęśliwy. Pan Damian szybko udowodnił, że nabył osobowego Volkswagena 21 sierpnia 2020 roku i dokładnie tego samego dnia wykupił ubezpieczenie OC. To oznacza, że to nie on, a poprzedni właściciel poniesie konsekwencje z tytułu braku obowiązkowej polisy. UFG na pismo od gdynianina zareagowało natychmiastowo. Umorzyło w jego sprawie postępowanie, cofnęło karę i poleciło komornikowi wstrzymanie egzekucji. Konto pana Damiana zostało odblokowane.

Dostaniecie list w UFG? Odpowiedzcie na niego w 30 dni. Koniecznie!

Jaki morał płynie z tej historii? Te są tak naprawdę trzy. Po pierwsze korespondencji w takiej sprawie jak kara za brak OC nie należy ignorować. Pod żadnym pozorem! Obowiązek przedstawienia UFG potwierdzających posiadanie dla auta polisy OC wynika z art. 86 oraz art. 90 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Co ważne, kierowca musi to zrobić w nieprzekraczalnym terminie 30 dni od daty otrzymania pisma.

Ciekawostka. Na list z UFG można odpowiedzieć nie tylko drogą listowną. Możecie to zrobić również poprzez formularz na stronie funduszu. Musicie przygotować jedynie skan lub zdjęcie polisy. To wszystko.

Po drugie sprawa jasno pokazuje, że UFG kontroluje luki ubezpieczeniowe w bazie CEPiK i wszczyna postępowania. Te nie są wcale potencjalne i nie stanowią jedynie straszaka na niesfornych kierowców. Po trzecie warto pamiętać o tym, że pan Damian prawie zapłacił 5 tys. zł kary za brak OC. Ale tylko pan Damian, wy dziś zapłacicie więcej. Bo do końca czerwca roku 2023 opłata karna sięga nawet 6980 zł, ale już od lipca roku 2023 wyniesie aż 7200 zł. To zdecydowanie więcej niż koszt wykupienia obowiązkowego ubezpieczenia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA