O sytuacji drogowej w Polsce opowiadamy również w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Kierowcy samochodów ciężarowych, którzy chcą przez przejście graniczne w Kukurykach wjechać na teren Białorusi, powinni uzbroić się w cierpliwość. Oficjalna strona rządowa podaje bowiem, że średni czas oczekiwania na odprawę wynosi już 63 godziny. A sytuacja nawarstwia się i pogarsza praktycznie z minuty na minutę. Powód? Te są tak naprawdę dwa.
10 lutego 2023 roku polski rząd podjął decyzję o zawieszeniu do odwołania ruchu na polsko-białoruskim drogowym przejściu granicznym w Bobrownikach w województwie podlaskim. Powód? Oficjalnie jest to "ważny interes bezpieczeństwa państwa". Nieoficjalnie mówi się, że to reakcja na wyrok białoruskiego sądu na Andrzeja Poczobuta, działacza polskiej mniejszości na Białorusi i dziennikarza. To pierwszy z powodów. Drugim jest odpowiedź Białorusi. Ta ograniczyła ruch polskich pojazdów. Mogą one wjechać na Białoruś tylko przez Kukuryki. Zawieszona została możliwość tranzytu np. przez Litwę.
Kilka dni wystarczyło, aby korek na przejściu granicznym w Kukurykach sięgnął 50 kilometrów. Jak informuje KAS (Krajowa Administracja Skarbowa) na swojej stronie internetowej, obecnie czas oczekiwania na odprawę wynosi 63 godziny. A dane te są aktualizowane kilka razy dziennie. Wczoraj dla przykładu mówiły o 53 godzinach. Sytuacja będzie się zatem jedynie nawarstwiać. Szczególnie że jak informuje Polsat, wczoraj w ciągu jednej zmiany zostało odprawionych po polskiej stronie ponad 300 przejazdów. W kolejce znajdowało się natomiast ponad 1,5 tys. ciężarówek.
Sytuacja jest zdecydowanie dramatyczna. Szczególnie że odbije się również na działalności biznesowej. Wydłużone frachty oznaczają wzrost kosztów osobowych i paliwa. Wiążą się też z niewywiązaniem się z terminu dostawy np. do krajów Dalekiego Wschodu. To oznacza mniejszą opłacalność przejazdów, ale tworzy też pole do popisu dla przewoźników ze wschodu. Ci mogą zacząć przejmować zlecenia dawane obecnie firmom polskim.
Oczywiście warto zaznaczyć, że scenariusz z odbieraniem zleceń polskim firmom jest możliwy głównie w przypadku, w którym obecny stan rzeczy miałby utrzymać się przez dłuższy czas. A to niestety na razie jest to mocno realne.
W tej sytuacji kierowcy ciężarówek nie mają żadnego wyjścia. Muszą ustawić się na końcu przeszło 50-kilometrowego korka i oczekiwać na możliwość odprawy. Dobrze, aby jednak wcześniej przygotowali się na taką sytuację. 63 godziny to bowiem prawie 3 dni oczekiwania! Powinni mieć ze sobą odpowiedni zapas wody i jedzenia. Radzimy też sprawdzić warunki logistyczne, a więc np. bliskość stacji benzynowej, skontrolować poziom paliwa czy bliskość infrastruktury sanitarnej.