Bezpłatna wymiana opon? Przypominając sobie ostatnią wizytę u wulkanizatora i przekładkę opon letnich na zimowe możesz poczuć się nieco oszukany. Tyle że tytuł tego materiału jest nieco przewrotny. Bo nie chodzi tyle o brak opłaty, co raczej brak konieczności przekładania ogumienia. Sposobem na bezpłatną wymianę opon stały się bowiem modele wielosezonowe. I wyraźnie pokazują to dane udostępnione przez Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego.
Rok 2022 nie był najlepszy dla rynku oponiarskiego w Polsce. W segmencie produktów dedykowanych autom osobowym, sprzedaż w stosunku do roku 2021 spadła o 4 proc. To jednak dopiero połowa informacji.
W 2022 roku opony zimowe zmniejszyły swój udział w rynku o 4 punkty procentowe do 43 proc.. Z kolei letnie i całoroczne zwiększyły udział o 3 i 1 pp. Do odpowiednio 39 proc. i 18 proc. – wskazuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO.
A tak ukształtowane dane oznaczają jedno. Polacy znaleźli nowy, ulubiony typ opon. Teraz stawiają na ogumienie wielosezonowe. Temu ciężko się jednak dziwić. Po pierwsze trend taki trwa w naszym kraju już od kilku lat i dostrzegli go praktycznie wszyscy producenci oponiarscy. Stąd tak szeroka oferta produktów na rynku. Po drugie wielosezonówki oznaczają ogromną wygodę. Nie wymagają sezonowych przekładek i sprawiają, że każdego dnia roku pojazd jest gotowy na każde warunki drogowe.
Oczywiście warto pamiętać o tym, że opony całoroczne nie sprawdzą się w każdym aucie. Najlepiej spisują się w samochodach eksploatowanych głównie w mieście na krótkich dystansach. To nie przykład opony, która lubi duże przebiegi i często drastycznie skrajne warunki drogowe.
Polacy oszukali system. Nie chcą płacić co sezon wulkanizatorowi za przekładkę ogumienia jakieś 100 zł. Chcą też, aby ich samochód był zawsze gotowy na nagłe załamanie pogody np. jesienią. To oznacza dość dobry trend. Szczególnie obecnie, czyli w czasie w którym wielosezonówki pojawiają się np. w testach opon zimowych i radzą sobie naprawdę świetnie. To świadczy o ich dopracowaniu. Tylko na ile trend ten jest stały?
Dynamika sprzedaży opon całorocznych znacząco spadła po kilku latach mocnych wzrostów i wydaje się, że osiągnęła docelową pozycję na rynku – wskazuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO.
Osiągnięcie docelowej pozycji na rynku oznacza zastopowanie trendu? Ja bym raczej polemizował. I to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że rok 2022 był mocno specyficzny. Kierowcy kupowali mniej samochodów i być może mieli mniejsze zapotrzebowanie na ogumienie generalnie. Po drugie w ciągu ostatnich 12. miesięcy mocno działała inflacja. A automatycznie "kurczące się" środki znajdujące się w naszym portfelu, musiały znaleźć odbicie w trendach zakupowych. Uważniej planowaliśmy wydatki, także te związane z dość drogimi oponami.
To może oznaczać, że wraz z odbiciem rynku motoryzacyjnego i wzrostem sprzedaży aut nowych oraz używanych, odbije się także rynek ogumienia wielosezonowego. Wróci do bardziej dynamicznych wzrostów.