Badania nie raz potwierdziły, że kierowca skupiony na swoim smartfonie, a nie na drodze jest równie groźny dla otoczenia, jak osoba pijana. Wielokrotnie też już opisywaliśmy tragiczne w skutkach wypadki, w których sprawcy tracili koncentrację przez telefon. Większość krajów Europy z jednej strony prowadzi już zakrojone na szeroką skalę kampanie informacyjne na temat zagrożeń spowodowanych używaniem smartfona podczas prowadzenia samochodu, ale równocześnie zaostrza kary za to wykroczenie.
Wysokie mandaty to jedna i coraz więcej punktów karnych to jednak niejedyne pomysły. O krok dalej poszły m.in. niemieckie i brytyjskie władze, które za używania smartfona w trakcie prowadzenia auta zabierają kierowcom prawo jazdy.
U naszych zachodnich sąsiadów podstawowy mandat za używanie telefonu podczas jazdy wynosi 100 euro i jeden punkt karny. Jeśli jednak w wyniku używania telefonu za kierownicą kierowca doprowadzi do niebezpiecznej sytuację na drodze, mandat wzrasta do 150, a w razie spowodowania wypadku do 200 euro. Dodatkowo kierowca otrzyma dwa punkty karne i... miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów.
W niemieckim prawie określenie "zakaz korzystania z telefonu komórkowego" oznacza zarówno telefonowanie podczas jazdy, ale także korzystanie z innych funkcji smartfona, m.in. takich jak wysyłanie wiadomości tekstowych, robienie zdjęć, czy nagrywanie filmów. Podobnie jak w Polsce, chodzi o jakąkolwiek czynność, która wymaga od osoby prowadzącej auto trzymania urządzenia w rękach.
Przepisy te jednak odnoszą się także do innej niż smartfon elektroniki. Niemiecki kodeks drogowy zabrania podczas kierowania pojazdem także ustawiać nawigacji czy korzystania z tabletu. Na tym jednak nie kończy się lista urządzeń zabronionych. Serwis "Polski Obserwator" przytoczył przypadek z Essen, w którym Sąd Okręgowy nałożył 100 euro grzywny na kierowcę, który w trakcie jazdy trzymał w ręku tzw. SmartKey, czyli samochodowy kluczyk ze wbudowanym wyświetlaczem. Sędziowie, podobnie jak policjanci uznali, że to także elektronika, która odwraca uwagę kierowcy od drogi.
W czołówce pastw, które wypowiedziały wojnę smartfonom i innej elektronice jest też Wielka Brytanii. Tutaj mandat karny wynosi 200 funtów. Kierowca dostaje też aż 6 punktów karnych za to wykroczenia. Jeśli jednak zostanie przyłapany po raz kolejny ze smartfonem w ręku, może dostać już mandat w wysokości nawet 1000 funtów. Na tym jednak nie koniec, bo sprawa może mieć finał w sądzie, a ten może zdecydować o odebraniu prawa jazdy nawet na okres 6 miesięcy.
Więcej informacji z polskich dróg znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Również wysoko karze za używanie smartfonów podczas jazdy Holandia. Niefrasobliwym kierowcom zbyt mocno przywiązanym do swoich telefonów grozi mandat w wysokości 420 euro. Z kolei we Francji czeka mandat w wysokości 135 euro, a w Hiszpanii – 200 euro oraz 3 punkty karne.