Kiedy kierowca autobusu ma obowiązek zatrzymać się na żądanie? Czy trzeba machać z przystanku?

Dziś porozmawiamy o przystankach autobusowych. Ale nie takich zwykłych, a z napisem N/Ż. Co oznacza ten skrót? Że pojazd komunikacji miejskiej zatrzymuje się w tym miejscu tylko na żądanie. Czy w takim przypadku pasażer zawsze musi machać do kierowcy?

Porady w zakresie transportu miejskiego publikujemy również w materiałach umieszczanych na stronie Gazeta.pl.

Pasażerowie przyzwyczaili się do tego, że autobus jadąc po trasie, zatrzymuje się na każdym napotkanym przystanku. I choć to może wydawać się akurat oczywiste, dziś już takie oczywiste nie jest. Bo są przecież autobusy pospieszne (które mają "okrojoną" ilość przystanków po trasie) i przystanki na żądanie. W ich przypadku reguły zmieniają się diametralnie.

Zobacz wideo Wypadek w Fajsławicach. Autobus pasażerski zjechał do rowu

Przystanek na żądanie. Ważna jest komunikacja pasażera z kierowcą

W charakterze przystanków na żądanie wyznaczane są przede wszystkim te punkty, które są rzadziej wykorzystywane przez podróżujących. Ci rzadko na nich wysiadają czy wsiadają. Zasada na żądanie często obowiązuje również na przystankach zlokalizowanych poza pierwszą strefą przejazdu. Jak z nich korzystać? Pasażer znajdujący się w autobusie, a który chce wysiąść na przystanku na żądanie, powinien nacisnąć przycisk z napisem "stop" lub "drzwi". Osoba stojąca na przystanku musi poinformować kierowcę o żądaniu zatrzymania autobusu.

W tym celu wystarczy pomachać ręką, ewentualnie unieść ją wysoko do góry. Choć nie zawsze aż tak sugestywne znaki są wymagane od podróżujących. Czasami wystarczy że znajdą się na przystanku i będą widoczni dla kierowcy – tak mówi m.in. instrukcja udostępniona przez ZTM w Poznaniu. To wystarczająca przesłanka do konieczności zatrzymania pojazdu – szczególnie gdy np. na danym przystanku zatrzymuje się tylko jeden autobus.

W tym punkcie drobna uwaga. Zdarza się, że ten sam przystanek dla jednego autobusu jest obligatoryjny, a dla drugiego na żądanie. To popularna praktyka np. w przypadku linii nocnych. Sprawdźcie zatem ten fakt w rozkładzie jazdy. W przeciwnym razie bus może koło was przejechać, a wy będziecie musieli czekać na kolejny.

Zalety przystanków na żądanie. Po co są wyznaczane?

No dobrze, ale po co w ogóle to całe zamieszanie z przystankami na żądanie? Powodów ich stosowania może być kilka. Szerzej omówimy je poniżej.

  1. Przystanek na żądanie jest rzadko wykorzystywany przez podróżujących. Może zatem lepiej byłoby go wykasować z trasy? To nie zawsze jest możliwe. Może się okazać, że jest np. zbyt daleko odsunięty od kolejnego przystanku lub często korzystają z niego osoby niepełnosprawne.
  2. Wyznaczanie przystanków na żądanie tak właściwie nie utrudnia życia podróżującym czy kierowcy autobusu. Rozwiązanie pozwala jednak na wygenerowanie potężnych oszczędności. Te wynikają z mniejszej ilości spalonego paliwa – hamowanie, postój i ponowne przyspieszanie oznaczają stratę. Stratą jest też otwarcie drzwi na pustym przystanku – zimą wiąże się z utratą ciepła, a latem chłodu generowanego przez klimę.
  3. Przystanki na żądanie dotyczą głównie autobusów. Ciężko byłoby stosować podobną zasadę np. w przypadku tramwaju. Ten ma zbyt długą drogę hamowania.

Przystanki na żądanie to oczywiście nie tylko polski wynalazek. Takie rozwiązanie jest stosowane także w całej Europie. W naszym kraju zaczyna zyskiwać na popularności i decydują o tym dwie wyżej wymienione zalety. Skala zjawiska? W sieci komunikacji miejskiej w Łodzi funkcjonuje obecnie prawie 1000 przystanków na żądanie. Kluczowe jest jednak to, że aż 560 z nich zostało wskazanych w ramach linii nocnych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.