• Link został skopiowany

Policjant może zadać to pytanie każdemu kierowcy. Stawka? Nawet 3000 zł mandatu

Polskie prawo nie jest przesadnie precyzyjne. A kruczki są wykorzystywane zarówno przez kierujących, jak i policjantów. Ulubionym pytaniem funkcjonariuszy jest to, dotyczące lokalizacji gaśnicy. Nie wiesz gdzie jest? Mandat będzie wysoki.
Ponad 23 tysiące kontroli drogowych, niemal 26 tysięcy ujawnionych wykroczeń oraz zatrzymanie ponad 90 przestępców drogowych. Z takimi wynikami zamknęli 2022 rok policjanci z podlaskiej grupy SPEED
Fot. Podlaska policja

Kontrola drogowa przypomina trochę small talk. Są pytania, które muszą lub powinny paść z ust policjanta i są odpowiedzi, których kierujący udzielić musi. O którym pytaniu mówimy w dzisiejszym materiale? To dotyczy gaśnicy. Funkcjonariusz może bowiem zapytać kierowcę, gdzie urządzenie gaśnicze jest umieszczone w pojeździe. I odpowiedź "nie wiem" zdecydowanie nie jest tą dobrą. Premiuje się ją bowiem... mandatem!

Zobacz wideo Co grozi za poruszanie się pojazdem bez wymaganych uprawnień?

Gaśnica musi być w miejscu łatwo dostępnym!

Skąd pomysł, że kierowca musi wiedzieć gdzie znajduje się gaśnica? Podstawę do zbudowania takiego przypuszczenia daje w pierwszej kolejności rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia w art. 11 pkt 14. W jego głos "pojazd samochodowy wyposaża się w gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia". I kluczowe są tu słowa "łatwo dostępnym". Łatwo dostępnym, czyli po prostu znanym.

Poza tym zasady logiki wskazują na to, że kierowca powinien znać miejsce lokalizacji gaśnicy. W końcu inaczej nie będzie mógł jej użyć. W czasie pożaru może nie być czasu na przeszukiwanie schowków np. w bagażniku czy pod fotelem pasażera.

Nie wiesz gdzie jest gaśnica? Mandat do 3000 zł

Stwierdzenie mówiące o miejscu łatwo dostępnym oznacza jeszcze jedno. Najlepiej, aby gaśnica była zamontowana np. pod fotelem kierowcy lub pasażera na specjalnych szynach, ewentualnie została ukryta w schowku na rękawiczki. Bagażnik jest nie do końca szczęśliwym miejscem umieszczenia urządzenia gaśniczego. Bo wyobraźmy sobie, że kierowca schował je pod podłogą, a do tego ma kufer wyładowany walizkami. W takim przypadku w razie pożaru może nie zdążyć się do niego "dokopać".

Załóżmy hipotetycznie, że podczas kontroli drogowej policjant pyta kierującego o miejsce lokalizacji gaśnicy. Ten nie umie go jednak wskazać. Nie wie czy znajduje się ona w schowku na rękawiczki, czy może w bagażniku. A to oznacza wykroczenie. Kara zostanie wystawiona na podstawie art. 97 ustawy Kodeks wykroczeń i jest dość wysoka. Bo mandat może opiewać na kwotę wynoszącą od 20 do 3000 zł. Sumę uznaniowo wskazuje policjant – nie warto z nim zatem zbyt mocno polemizować.

Minęła legalizacja gaśnicy. Kolejny mandat? No właśnie nie.

Na koniec mamy jednak pewną ciekawostkę. Za brak gaśnicy lub sytuację, w której kierowca nie wie gdzie się ona znajduje, mandat można dostać. Za urządzenie posiadające nieważną legalizacją już nie. Przepisy są skonstruowane w taki sposób, że zarówno policjanci, jak i diagnosta mogą sprawdzić obecność gaśnicy. Samo jej pojawienie się wypełnia już ustawowy wymóg. Data legalizacji nie ma żadnego znaczenia.

Więcej o: