Nie, to nie historia jak z filmów akcji. To raczej opowieść rodem z Grand Theft Auto. Powód? Policjanci w Boone, w Północnej Karolinie dostali na numer alarmowy 911 zgłoszenie o traktorze, którego kierujący na drodze nr 421 próbował staranować inne pojazdy i pieszych. I to nie jest żart.
Funkcjonariusze po otrzymaniu takiej informacji z miejsca ruszyli w trasę. Dość szybko namierzyli zielony traktor John Deere. Pojazd kierowany przez 43-latka znajdował się na parkingu przed kościołem baptystów, a jego kierujący uderzał właśnie w stojący obok śmietnik. Policjanci odpalili w radiowozie sygnały dźwiękowe i błyskowe. Postanowili zatrzymać traktorzystę. Tyle że ten miał inny plan i zaczął uciekać z szaleńczą prędkością... nieco ponad 30 km/h. Podczas pościgu traktor był eskortowany przez w sumie cztery radiowozy. Tak, aby oddzielić maszynę rolniczą od innych użytkowników drogi.
Kierowca traktora w czasie ucieczki wykonuje dziwne manewry – skręca raz w prawo, raz w lewo. Jedzie tak, aby zablokować możliwość wyprzedzenia radiowozom. Tyle że pojazd taki może ważyć prawie 6 ton. Taka masa nawet przy prędkości 30 km/h jest ekstremalnie niebezpieczna.
Nagranie prezentuje dopiero początek pościgu. Dalej sytuacja się rozwija. Policjanci przestrzelili przednie opony w traktorze. To jednak nie zatrzymało kierującego. Dlatego gdy zaczął zbliżać się do lokalnej szkoły, funkcjonariusze postanowili przebić dwie tylne opony. I wtedy pościg ostatecznie zakończył się. Kierowca John Deere został aresztowany i oskarżony o szereg naruszeń. Dostał 50 tys. dolarów grzywny i oczekuje na proces w sądzie.
Pomijając surową karę, na bilans pościgu za traktorem składa się nie tylko stworzenie zagrożenia dla ruchu drogowego. Maszyna rolnicza uszkodziła bowiem co najmniej cztery pojazdy, w tym policyjnego Forda Explorera. Pomijając grzywnę, kierującego czeka zatem wypłata odszkodowań wartych tysiące dolarów.