Ciekawostki z zakresu prawa obowiązującego na drogach publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Prawo jazdy może posiadać kod, który sprawia że uprawnienia przestają być ważne bez okularów leżących na nosie kierującego czy w samochodzie z manualną skrzynią biegów. Ale żeby prawo traciło ważność po przekroczeniu granicy kraju? To irracjonalne. Przecież dysponujemy europejskim wzorem. Ten powinien być honorowany na całym terenie Starego Kontynentu. Coś zatem chyba poszło nie tak...
Całe szczęście sytuacja opisana tytułem tego materiału nie wynika z zaniedbania rządzących, a raczej krótkowzroczności kierującego. Bo nie odnosi się do papierowego prawa jazdy, które prowadzący trzyma w portfelu. Dotyczy aplikacji mObywatel i mPrawa jazdy. Choć wirtualny druk będzie honorowany przez polskie służby, ale także np. w czasie wypożyczania pojazdu w kraju, przedłużaniu polisy OC czy po kolizji, za granicą okaże się całkowicie nieprzydatny.
Warto cały czas pamiętać o tym, że nawet na terenie Polski mPrawo jazdy w sensie prawnym nie jest dokumentem. Dlatego nie będą go honorować ani banki, ani nawet część urzędów.
Policjanci poza Polską nie zdają sobie sprawy z istnienia aplikacji mObywatel. Nie będą zatem honorować elektronicznego potwierdzenia posiadania uprawnień do kierowania pojazdami. Bez fizycznego dokumentu nie będą zatem w stanie zweryfikować czy osoba siedząca w aucie może je prowadzić, czy nie. Skutek? Ten będzie dość przykry. Bo kierowca do momentu wyjaśnienia sprawy może trafić np. do aresztu, a jego pojazd na parking depozytowy. Pomijając koszty lawetowania, prowadzący będzie musiał zapłacić również wysoki mandat.
Za granicą nieważne jest nie tylko mPrawo jazdy. Przestają działać także niektóre przepisy. Przykład? Te można znaleźć przede wszystkim dwa: