Samochody Alfy Romeo od zawsze były skierowane do osób, które wysoko stawiają sobie estetykę. Oczywiście, każdy producent stara się, aby ich samochody były jak najbardziej atrakcyjne w oczach klientów. W opozycji do projektantów, którzy nierzadko mają świetne wizje aut, stają osoby odpowiedzialne za budżet. Niestety zazwyczaj to do nich należy ostatnie słowo. Nie sądzę, aby w przypadku włoskiego producenta było odmiennie, ale Alfy Romeo były zaprojektowane zawsze jakoś inaczej. Tutaj budżet przeważnie był bardziej ograniczony niż w przypadku dużych koncernów, a mimo to, to właśnie Alfy miały w sobie zawsze choć odrobinę piękna. To o tyle wyjątkowe, że nie dotyczy to tylko sportowych modeli, ale także tych przyziemnych i nieprzesadnie drogich. O wiele łatwiej przecież zaprojektować ładne sportowe coupé za ćwierć miliona euro niż kompakta w średniej cenie.
Więcej o motoryzacji piszemy na stronie Gazeta.pl
Debiut Alfy Romeo Giulii w 2015 roku sprawił, że serce każdego fana marki zabiło szybciej. Zwłaszcza że zaczęto z rozmachem - od wersji Quadrifoglio legitymującą się mocą 510 KM. To auto z marszu stało się ciekawą konkurencją dla BMW serii 3 i Mercedesa klasy C, choć wydaje mi się, że trafiało do nieco innej grupy odbiorców, niż wspomniane modele. Nie zabrakło w nim włoskich genów, stylu i charakterystycznego dla Alfy Romeo piękna. Od premiery minęło już ponad 7 lat. W tym czasie Giulia przeszła dwie modernizacje. Pierwsza wprowadzała zmiany głównie w zakresie multimediów i systemów bezpieczeństwa, natomiast druga, która miała miejsce kilka miesięcy temu, odświeżyła nieco wygląd, ale wciąż są to niewielkie zmiany.
Stylistyka, choć świetnie znosi próbę czasu, zaczyna jednak zostawać w tyle względem konkurencji. Ktoś, kto idzie do salonu wydać ćwierć miliona złotych lub więcej na samochód, może nie chcieć wybrać auta, które widuje na ulicach od 7 lat. Alfa Romeo z całą pewnością jest tego świadoma, dlatego zapowiedziano już, że to ostatnia modernizacja tej generacji. Wygląda na to, że doczekamy się nowej Giulii (i zapewne Stelvio), ale trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Tymczasem, jest pewien człowiek, który nie chciał czekać kilka kolejnych lat, żeby zobaczyć nową Giulię i postanowił sam zaprojektować kolejną generację, opierając się w dużej mierze na stylistyce najnowszego dziecka włoskiej marki, czyli modelu Tonale. Podpisuje się jako Sugar Chow i pochodzi z Chin. Jego grafiki przedstawiają różne wersje nadwoziowe, w tym także wersję coupé. Co prawda kiedyś obok modelu 159 była produkowana wersja coupé, czyli Brera, jednak nic nie wskazuje na to, aby historia miała się powtórzyć.
Tutaj możecie zobaczyć, jak wygląda sedan.
Tutaj wersja wagon.
I na koniec coupé.
Muszę przyznać, że taka wizja nowej generacji Giulii bardzo mi się podoba. Nie zabrakło charakterystycznych elementów jak zaokrąglona tylna szyba, trójkątny grill i podwójne wloty powietrza pod nim. Przednie oraz tylne światła są bardzo podobne do tych w Tonale. To wszystko sprawia, że projekt ten sprawia wrażenie bardzo realistycznego i nie jest tylko odjechaną wizją. Giulia naprawdę ma szansę wyglądać bardzo podobnie i sam będę trzymał za to kciuki. Wyrazy uznania również dla projektanta, który świetnie oddał charakter tego modelu i całej marki.