Do nietypowego zdarzenia doszło na odcinku niemieckiej autostrady A7 pomiędzy Hanowerem i Kassel. Zupełnie nieoczekiwanie doszło do kolizji kilku pojazdów, mimo że pogoda i warunki do jazdy były dobre.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kierowcy byli totalnie zaskoczeni, że w takich warunkach samochody wpadły w poślizg. Dopiero po zatrzymaniu się odkryli, że nawierzchnia jest pokryta substancją o konsystencji wosku. Okazało się, że asfalt jest pokryty parafiną.
Szybko ustalono, że autostradą musiała przejeżdżać ciężarówka przewożąca parafinę. Środek chemiczny w pewnym momencie musiał zacząć wyciekać na asfalt. Kierowca nie zauważył usterki i zanieczyścił 50 kilometrów drogi.
Po wykryciu problemu służby drogowe zamknęły autostradę między węzłami Northeim-Nord oraz Hann. Munden/Lutterberg. Rozpoczął się żmudny proces oczyszczania asfaltu. Pierwotnie oszacowano pracę na kilka dni, ale sprawę utrudniały intensywne opady deszczu. Dlatego zarządca drogi zadecydował o zamknięciu odcinka do odwołania. Ostatecznie autostradę zamknięto na odcinku 60 km i wyznaczono objazdy.
Policja prowadzi dochodzenie w kierunku ustalenia sprawcy wykroczenia.
Brak zabezpieczenia ładunku lub nadmierne zabrudzenie jezdni może skutkować nałożeniem pouczenia lub grzywny. Nic nie wskazuje na to, by odpowiedzialność za to, co się stało, mogli ponosić aktywiści klimatyczni.
- poinformowała niemiecka policja. Jak dotąd nie udało się ustalić, kto odpowiada za zanieczyszczenie drogi parafiną. Rachunek za usunięcie środka z nawierzchni na pewno będzie wysoki.