O tym i innych oznaczeniach szerzej opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.
Biała tablica, a na niej przekreślony symbol bramy i napis droga pożarowa. To popularny widok na osiedlach mieszkaniowych i w okolicy większych biurowców. Co jednak ta tablica tak właściwie oznacza dla kierowcy? W tym punkcie powstaje pewien problem. Bo odpowiedzi na pytanie nie udzieli ustawa Prawo o ruchu drogowym. Ta takiego oznaczenia nie przewiduje.
Ustawienie tablicy wynika z działania trzech aktów prawnych. Mowa o:
Biała tablica z symbolem bramy i napisem droga pożarowa informuje o przebiegu drogi pożarowej. Jej wyznaczenie jest obowiązkiem administratora każdego budynku. Cel jest dość prosty. Chodzi o to, aby służby ratunkowe miały swobodny przejazd i dostęp do nieruchomości w razie prowadzenia akcji. Co więcej, nie ma jednego wzoru tej tablicy. Jej forma może się zatem zmieniać w zależności np. od miasta czy osiedla.
Znak mówiący o przebiegu drogi pożarowej to prywatna inicjatywa zarządcy drogi. A więc choć ma prawo być ustawiony, znakiem drogowym w sensie prawnym nie jest. Na próżno szukać go w oficjalnym wykazie. To oznacza mniej więcej tyle, że policja czy straż miejska nie może podjąć działań prewencyjne w postaci ukarania kierowców parkujących za nim mandatami. Możliwość taka pojawia się dopiero wtedy, gdy wraz z tablicą pojawi się znak B-35 "Zakaz postoju" lub B-36 "Zaraz zatrzymywania się". W takim przypadku kierowca dostanie 100 zł mandatu i 1 punkt karny.
Bezkarność to jednak dopiero pierwszy aspekt. Bo drugim i niewiele mniej znaczącym jest odpowiedzialność. Zaparkowanie pojazdu za znakiem wskazującym drogę pożarową może naprawdę utrudnić akcję ratunkową. Minuty poświęcone na manewrowanie karetką czy wozem strażackim, są z kolei w stanie zadecydować o życiu lub śmierci. Warto o tym zawsze pamiętać. Nawet zatrzymując samochód tylko na chwilę, aby wnieść zakupy czy walizkę do domu.
Kwestia niesienia pomocy w czasie np. pożaru to jedno. Utrudnianie prowadzenia akcji ratunkowej jest również wykroczeniem. Służby mogą zatem zlecić odholowanie samochodu na parking depozytowy, a do tego złożyć wniosek do sądu o ukaranie kierującego. W najlepszym przypadku zakończy się on kilkusetzłotową karą.