Trzeba przyznać, że Nissan Leaf pierwszej generacji nigdy nie imponował zasięgiem. Fabrycznie nowy model mógł przejechać przy sprzyjających warunkach od 120 do 130 km, co w dzisiejszych realiach jest już wartością bardzo niską. Od tego momentu zarówno Leaf, jak i konkurencja wykonała prawdziwy skok technologiczny, dlatego trudno porównywać technologę z tamtych lat do dzisiejszej.
TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA
Z drugiej jednak strony przez wiele lat Nissan Leaf był najlepiej sprzedającym się autem elektrycznym, stąd teraz to popularna propozycja na rynku wtórnym. Pytanie tylko, ile faktycznie wart jest ponad 10-letni elektryk i jaki jest jego faktyczny zasięg?
Okazuje się, że w niekorzystnych warunkach, czyli podczas jazdy autostradowej i podczas ujemnych temperatur, gdzie trzeba dodatkowo używać grzania, zasięg może nie wystarczyć na dojechanie z dalekich przedmieścia do centrum miasta.
Jeden z prowadzących kanał AutoTrader sam jest właścicielem 11-letniego Nissana Leafa. Dlatego też panowie wpadli na pomysł testu zasięgu. Próbę przeprowadzili w temperaturze -3 st. C i z maksymalną prędkością, jaką jest w stanie osiągnąć Nissan Leaf, czyli 160 km/h. Żeby auto nie miało za lekko, prowadzący w aucie włączyli ogrzewanie (to jeden z większych pożeraczy energii na pokładzie elektryków) i wyłączyli tryb ekonomiczny.
Już po kilku kilometrach w takich warunkach na wyświetlaczu Nissana Leafa pokazał się komunikat, że zasięg się skończył. Mimo to samochód dalej jechał z maksymalną prędkością i pełną mocą. Co ciekawe, jazda w takim „trybie awaryjnym" trwała przez kolejnych kilkanaście kilometrów, co świadczy o sporej rezerwie energiim jaką zachowuje auto, po to żeby nie zrobić niemiłej niespodzianki kierowcy. Dopiero po blisko 35 kilometrach auto nagle zaczęło tracić moc, skrzynia ostatecznie przestawiła się w tryb neutralny, a samochód się zatrzymał.
Trzeba pamiętać, że test był przeprowadzony w ekstremalnie niekorzystnych warunkach, a sami autorzy przyznali, że w trybie mieszanym, z włączonym trybem ekonomicznym i z rozsądniejszymi prędkościami zasięg zapewne będzie znacznie większy, nawet w zimowych warunkach, na tyle duży, aby móc użytkować go na co dzień. Sam właściciel samochodu obstawiał, że Leaf przejedzie w takich warunkach połowę tego dystansu.
Jednak nie ma co się oszukiwać, że bateria po ponad 10 latach jest w stanie dorównać wydajności nowej. Na plus można dodać spory zapas energii po komunikatach o niebezpiecznie niskim poziomem energii i dość atrakcyjną ceną zakupu. Autor testu kupił 10-letniego Lefa z przebiegiem blisko 120 tys. km za 4,5 tys. funtów.