Diesel V16 wykonany z Lego. To nie koszmar ekologów. To projekt Sub Zero w skali Top Gear

Klocki Lego są świetne? Bez wątpienia tak. Tyle że słowo świetny jest za mało nacechowane emocjonalnie, aby móc opisać ten projekt diesla V16. Plastikowy model motoru stosowanego w statkach morskich jest po prostu Sub Zero w skali Top Gear.

Więcej ciekawostek ze świata Lego publikujemy w serwisie Gazeta.pl.

Klocki Lego są dla dzieci? Absolutna bzdura! Stanowią formę rozrywki w każdym wieku, szczególnie że mocno wzmagają wyobraźnię i kreatywność. Najlepszy dowód płynie właśnie z youtube`owego kanału Beyond the Brick. To w nim zamieszczony został filmik dokumentujący dzieło Stefana Weinerta. Imponujące dzieło warto dodać. W końcu Niemiec z klocków Lego (konkretnie pochodzących z serii Technic) zbudował pracujący silnik diesla V16.

Ten projekt przyćmiewa chyba nawet niesamowite i dość drogie modele Bugatti Chirona, Mercedesa klasy G, Porsche 911 czy Ferrari 488 GTE AF.
Zobacz wideo Każdy może mieć Ferrari w swoim domu? Tak, dzięki klockom Lego

Niemiec zbudował model diesla V16. Następnie dobudował ciężarówkę transportową

Tak, plastikowy motor ma 16 cylindrów ustawionych w układzie V. Ba, posiada nawet chłodnicę! Projekt charakteryzuje się wyjątkową szczegółowością. Tyle że na tym unikalność tej konstrukcji nie kończy się. Jednostka została zaprojektowana w taki sposób, aby nie było konieczności klejenia żadnego z elementów. Całość powstała w wyniku oldskulowego składania poszczególnych klocków Lego Technic. Praca musiała być zatem naprawdę żmudna.

Na poniższym filmiku możecie zobaczyć jak dokładnie wygląda diesel V16:

 

Diesel V16 z Lego to konstrukcja inspirowana silnikami wykorzystywanymi w przemyśle marynistycznym. I choć projekt musiał pochłonąć masę czasu, jego twórca – Stefan Weinert nie chciał się na tym zatrzymywać. Zbudował również podpory pod silnik, a do tego... zdalnie sterowną ciężarówkę z naczepą. Te są dedykowane transportowaniu plastikowego silnika diesla.

Diesel V16 z Lego działa. To jednak diesel tylko z nazwy

Niemiec zbudował diesla V16 w taki sposób, że silnik jest w pełni funkcjonalną kopią prawdziwej jednostki montowanej w statkach. I podczas pracy brzmi naprawdę świetnie. Tyle że choć w teorii jest motorem wysokoprężnym, w rzeczywistości korzysta z napędu elektrycznego. To siłowniki poruszają cylindrami, a nie proces spalania oleju napędowego. Lego-diesel nie generuje żadnych spalin. A to oznacza, że ekolodzy nie muszą z wściekłością rzucać się na Pana Weinerta. Mogą odwiesić na wieszak swoje płaszcze i wrócić do czynności, które pochłaniały ich do tej pory.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.