Bardzo często na samochodach sprowadzonych z Niemiec można zobaczyć zielony listek klonu na okrągłym, białym tle. To znak, że za kierownicą siedzi niedoświadczony kierowca. Na wielu samochodach sprawdzonych z zachodu występuje taka naklejka. Zwłaszcza na starszych i youngtimerach. Z czasem okazało się, że ten znak się nie przyjął. Nawet w Polsce próbowano wprowadzić takie oznaczenie na przestrzeni kilku dekad. Jednak przepisy regulujące obowiązek oznaczania samochodów w taki sposób nie weszły w życie.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kolejną popularną naklejką jest napis "Bitte ein Bit", występujący na samochodach sprowadzonych z Niemiec. W wolnym tłumaczeniu hasło nie oznacza ono odwiecznego pytania "bite czy nie bite?" wobec aut sprowadzonych z zagranicy. W tym przypadku jest to hasło reklamowe jednego z niemieckich browarów. Samochody z tą naklejką brały udział w konkursach z nagrodami. Stąd wiele egzemplarzy przyozdobionych "Bitte ein Bit" porusza się po polskich ulicach.
Kontur z napisem Nuerburgring to naklejka prezentująca kultowy tor wyścigowy. Lata temu odbywały się tam nawet wyścigi F1, ale dziś obiekt jest znany z możliwości jazdy dla każdego zwykłego śmiertelnika. Wystarczy tylko uiścić opłatę i można zrobić kółko na legendarnym "ringu". Wiele osób odwiedzających tor umieszcza okolicznościową nalepkę na samochodzie. Można mieć pewność, że taki egzemplarz z pewnością nie był użytkowany wyłącznie "od święta".
Okrągła zielona naklejka z czarną cyfrą i numerami rejestracyjnymi wpisanymi poniżej jest obowiązkowa w wielu niemieckich miasta. To plakietka informująca, jaką normę emisji spalin spełnia samochód. Dzięki temu wiadomo, do jakiej strefy ekologicznej można nim wjechać. Po przerejestrowaniu samochodu nalepka traci ważność. Dlatego można ją usunąć bez konsekwencji.