Zatrzymanie prawa jazdy niekonstytucyjne, ale przepisy pozostaną po staremu. Starostowie będą "wysłuchiwać kierowców"

Mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie prędkości, przepisy nie ulegną zmianie. Wynika to ze słów wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoł. Dodaje, że wyrok dot. niekonstytucyjności zapisu nakłada na starostów "obowiązek wysłuchania kierowców".

Trybunał Konstytucyjny w połowie grudnia tego roku orzekł, że przepisy dotyczące zatrzymywania przez starostów prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h, czy też przewożenie niedozwolonej liczby osób (w przypadku przewożenia minimum trzech nadmiarowych pasażerów) tylko na podstawie nieweryfikowalnej informacji od policji są niezgodne z konstytucją. Okazuje się jednak, że przepisy nie ulegną zmianie.

Wiceminister Warchoł o wyroku

Polska Agencja Prasowa zapytała o tę kwestię wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Jak przekazał, resort nie zamierza zmieniać przepisów, by dostosować je do wyroku Trybunału - "Nie będzie w tej sprawie zmiany przepisów. [...] Nie musimy nic zmieniać, ponieważ Trybunał nie oczekuje zmiany prawa. TK oczekuje od starostów, aby zmienili praktykę. Oznacza to, że starostowie przed wydaniem decyzji będą musieli odbierać stanowisko w sprawie zdarzenia od kierującego pojazdem i od policji".

Wynika to z rodzaju wyroku, jaki wydał Trybunał Konstytucyjny. Jest to tzw. wyrok interpretacyjny, który określa interpretację przepisu zgodną z konstytucją. Jak dodaje wiceminister - "Tym samym nakłada to na starostów obowiązek wysłuchania kierowców i ewentualnego dopytania policji w razie jakichkolwiek wątpliwości".

Zobacz wideo

Niekonstytucyjne zatrzymanie prawa jazdy

Przepis wprowadzony przez nowelizację Kodeksu karnego z marca 2015 roku zobowiązuje starostę do zatrzymania prawa jazdy ukaranego kierowcy po otrzymaniu stosownej informacji od policji. Dopiero po 6 latach, w kwietniu 2021 roku, Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, złożyła wniosek do Trybunału dotyczący potencjalnej niezgodności przepisu z konstytucją. Organ przychylił się do wniosku i w swoim wyroku rzeczywiście uznał przepis za niezgodny z ustawą zasadniczą.

W uzasadnieniu sędzia Piotr Pszczółkowski wskazał, że starosta nie dokonuje samodzielnie ustaleń faktycznych co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Jak przekazał -  "Jest związany treścią informacji organu kontroli ruchu drogowego. Treść informacji sporządzonej przez funkcjonariusza policji lub innej uprawnionej służby korzysta ze swoistego domniemania prawdziwości, które nie może być przez stronę podważone w toku postępowania administracyjnego w sprawie zatrzymania prawa jazdy".

Według Trybunału zakwestionowany przepis nie wyklucza jednak zatrzymania prawa jazdy w sytuacji, w której w rzeczywistości nie doszło do naruszenia przepisów prawa ruchu drogowego. Jak dodaje organ - "Strona nie ma zatem gwarancji rozstrzygnięcia jej sprawy administracyjnej zgodnie ze standardami sprawiedliwej i rzetelnej procedury". Podkreślono, że procedura musi zapewniać wszechstronne i staranne zbadanie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy oraz gwarantować wszystkim stronom prawo do wysłuchania.

Więcej o: