Trybunał Konstytucyjny w połowie grudnia tego roku orzekł, że przepisy dotyczące zatrzymywania przez starostów prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h, czy też przewożenie niedozwolonej liczby osób (w przypadku przewożenia minimum trzech nadmiarowych pasażerów) tylko na podstawie nieweryfikowalnej informacji od policji są niezgodne z konstytucją. Okazuje się jednak, że przepisy nie ulegną zmianie.
Polska Agencja Prasowa zapytała o tę kwestię wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Jak przekazał, resort nie zamierza zmieniać przepisów, by dostosować je do wyroku Trybunału - "Nie będzie w tej sprawie zmiany przepisów. [...] Nie musimy nic zmieniać, ponieważ Trybunał nie oczekuje zmiany prawa. TK oczekuje od starostów, aby zmienili praktykę. Oznacza to, że starostowie przed wydaniem decyzji będą musieli odbierać stanowisko w sprawie zdarzenia od kierującego pojazdem i od policji".
Wynika to z rodzaju wyroku, jaki wydał Trybunał Konstytucyjny. Jest to tzw. wyrok interpretacyjny, który określa interpretację przepisu zgodną z konstytucją. Jak dodaje wiceminister - "Tym samym nakłada to na starostów obowiązek wysłuchania kierowców i ewentualnego dopytania policji w razie jakichkolwiek wątpliwości".
Przepis wprowadzony przez nowelizację Kodeksu karnego z marca 2015 roku zobowiązuje starostę do zatrzymania prawa jazdy ukaranego kierowcy po otrzymaniu stosownej informacji od policji. Dopiero po 6 latach, w kwietniu 2021 roku, Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, złożyła wniosek do Trybunału dotyczący potencjalnej niezgodności przepisu z konstytucją. Organ przychylił się do wniosku i w swoim wyroku rzeczywiście uznał przepis za niezgodny z ustawą zasadniczą.
W uzasadnieniu sędzia Piotr Pszczółkowski wskazał, że starosta nie dokonuje samodzielnie ustaleń faktycznych co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Jak przekazał - "Jest związany treścią informacji organu kontroli ruchu drogowego. Treść informacji sporządzonej przez funkcjonariusza policji lub innej uprawnionej służby korzysta ze swoistego domniemania prawdziwości, które nie może być przez stronę podważone w toku postępowania administracyjnego w sprawie zatrzymania prawa jazdy".
Według Trybunału zakwestionowany przepis nie wyklucza jednak zatrzymania prawa jazdy w sytuacji, w której w rzeczywistości nie doszło do naruszenia przepisów prawa ruchu drogowego. Jak dodaje organ - "Strona nie ma zatem gwarancji rozstrzygnięcia jej sprawy administracyjnej zgodnie ze standardami sprawiedliwej i rzetelnej procedury". Podkreślono, że procedura musi zapewniać wszechstronne i staranne zbadanie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy oraz gwarantować wszystkim stronom prawo do wysłuchania.