Więcej na temat sytuacji na światowym rynku motoryzacyjnym opowiadamy również w serwisie Gazeta.pl.
Moskwicz jest jedną z bardziej znanych marek motoryzacyjnych w Rosji. Moskiewskie zakłady produkcyjne powstały w roku 1930 i stanowiły przykład typowej, radzieckiej myśli technologicznej. W skrócie, inżynierowie tworzyli produkt, a ten był następnie montowany całymi dekadami. O ile w ZSRR taki model biznesowy sprawdzał się, o tyle po rozwiązaniu związku, Moskwicz wpadł w spiralę zadłużenia. To sięgnęło w szczytowym momencie ponad 23 mld rubli.
Moskwicz ostatecznie zniknął z rynku motoryzacyjnego w roku 2010. Nie pozostawił jednak po sobie pustki. Tą wypełnił bowiem zagraniczny inwestor, a konkretnie Renault. Francuzi przejęli moskiewskie zakłady, zmodernizowali je i zaczęli produkcję swoich modeli. Początkowo montownię opuszczała głównie Dacia Logan, markowana na tamtejszym rynku jako Renault. Hitem sprzedaży stał się również Duster, Kaptur, Arkana czy Nissan Terrano. Grupa Renault była hegemonem rosyjskiego rynku. Tamtejsi klienci cenili modele producenta za przyzwoitą jakość i niską cenę.
Historia mogłaby pewnie trwać do dziś, gdyby nie... inwazja Rosji w Ukrainie. Renault postanowiło wycofać się z Rosji. Marka sprzedała udziały w moskiewskim zakładzie za przysłowiowego rubla władzom miasta.
Produkcja w fabryce samochodów w Moskwie stanęła, ludzi zwolniono i zaczęło się gorączkowe poszukiwanie inwestora. Ten nadszedł z Chin. Zakładem zainteresowała się marka JAC. Ta sprzedała Rosjanom licencję na produkcję modelu JS4 pod własną marką. I tak właśnie narodził się Moskwicz 3. To modny obecnie SUV, który może być napędzany 1.6-litrowym, wolnossącym benzyniakiem o mocy 109 koni lub turbodoładowaną wersję osiągającą 150 koni. Auto posiada oświetlenie LED-owe i system multimedialny z ekranem o wielkości 10,25 cala.
W tym punkcie trzy ciekawostki. Po pierwsze produkcja auta już wystartowała. Do końca roku powstanie w sumie 600 sztuk. Po drugie produkowana będzie nie tylko wersja spalinowa, ale i elektryczna. Ta będzie się nazywać Moskwicz 3e. Po trzecie Rosjanie tak właściwie nie produkują Moskwicza 3, a jedynie składają go z elementów importowanych z Chin.
Moskiewskie zakłady produkujące samochody powstają z kolan – używając modnego w Polsce słownictwa. Znowu zaczną tętnić życiem, otrzymały nowoczesną konstrukcję do montażu, a do tego oznaczają powrót na rynek legendarnej marki pamiętającej jeszcze czasu ZSRR. Zanim jednak Rosjanie napuszą się z dumy jak pawie, powinni zajrzeć do cennika nowego SUV-a. I ten nie ma dla nich dobrych informacji. Moskwicz zaczął zbierać zamówienia na model 3. Ten został zatem wyceniony. Będzie kosztować 1,97 mln rubli. Po dzisiejszym kursie daje to kwotę wynoszącą jakieś 123,5 tys. zł. Tanio zatem nie jest...
Moskwicz 3 okazuje się prawie dwa razy droższy od produkowanego w tych samych zakładach Dustera. Dacia kosztowała 1,3 mln rubli, czyli blisko 81 tys. zł. To jednak nie koniec. Bo od Moskwicza 3 tańszy jest nawet jego chiński bliźniak. Model JAC JS4, który również jest dostępny w Rosji, został wyceniony na 1,7 mln rubli, co daje kwotę wynoszącą jakieś 106 tys. zł.
Rosyjska motoryzacja nie specjalnie wstaje zatem z kolan. I pewnie prędko nie wstanie. Wojna i stanowcza reakcja marek zachodnich wpędziła ją bowiem w szpony chińskich producentów. Ich auta są przestarzałe technologicznie i słabe jakościowo. Jeżeli zatem Moskwicz osiągnie jakikolwiek sukces sprzedażowy, będzie on wynikał z działania tylko jednej rzeczy. Faktu, że dziś w Rosji po prostu nie ma jakiego auta kupić. Z rynku wyparowało bowiem prawie 50. producentów samochodów. Zostało w sumie 14 firm, w tym 10 chińskich.