Na profilu Golub-Dobrzyń24 pojawiły się informacje na temat feralnego zdarzenia. Cała historia miała swój początek przy ul. Żeromskiego w Golubiu-Dobrzyniu. Około godziny 14:00 w sobotę 17 grudnia br. doszło w tym miejscu do próby podpalenia samochodu osobowego marki Volkswagen. Świadkowie, którzy zauważyli podpalacza poinformowali policję o zdarzeniu.
Więcej informacji o inwestycjach drogowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy w okolicy pojawił się patrol policji, 42-letni sprawca zaczął uciekać samochodem przed mundurowymi. Podczas ucieczki nie stosował się do przepisów drogowych, stwarzał niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego. Po kilku kilometrach wypadł z trasy na drodze wojewódzkiej nr 534 w miejscowości Białkowo. Prowadzony przez niego samochód z dużą siłą uderzył w przydrożne drzewo.
Poszkodowany uciekinier utknął w kabinie mocno zniszczonego samochodu. Na miejscu pojawili się strażacy, którzy musieli używać narzędzi hydraulicznych, żeby wyciągnąć kierowcę z wraku pojazdu. Po chwili pojawił się również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo podjętej reanimacji, mężczyzna zmarł.
Policja pod nadzorem prokuratora ustala szczegółowe okoliczności zdarzenia. Funkcjonariusze będą musieli odpowiedzieć na pytania, dlaczego mężczyzna chciał podpalić osobowego Volkswagena zaparkowanego w mieście. To zdarzenie doprowadziło do policyjnego pościgu, w wyniku którego doszło do tragedii na drodze wojewódzkiej nr 534.