Zima, niskie temperatury, poranny rozruch i wreszcie rozgrzewanie silnika. To cztery terminy, które często pojawiają się też w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl, i które prowadzą nas do oleju silnikowego. Jak duże znaczenie ma dla sprawności jednostki napędowej, wiedzą już chyba wszyscy kierowcy. Ale czy może zamarznąć, ewentualnie czy przeszkadzają mu mrozy? To właśnie sprawdzimy dziś.
Dawno, dawno temu producenci stosowali oleje sezonowe. Środek smarny nadawał się albo do letniej, albo zimowej eksploatacji. Takie rozwiązanie choć precyzyjnie dopasowywało jego właściwości do sezonu, całkowicie nie sprawdzało się w codziennej eksploatacji. Kierowcy musieli dwa razy w roku pojawiać się na przeglądzie olejowym w serwisie. Na szczęście to już przeszłość. Obecnie tworzone środki smarne idealnie sprawdzają się zarówno latem, jak i zimą – i najlepiej wskazują na to oznaczenia olejów stosowane obecnie przez producentów.
Chcąc dowiedzieć się, do jakiej temperatury działa olej silnikowy, kierowca powinien spojrzeć na jego puszkę, ewentualnie butelkę. To tam znajdzie oznaczenie środka smarnego, które ukrywa tą właśnie informację. Jak je rozszyfrować? Weźmy za przykład symbol 5W-30. Liczba lub cyfra znajdująca się przed myślnikiem oznacza odporność na mrozy zimą. Liczba lub cyfra znajdująca się po myślniku wskazuje na odporność na wysokie temperatury latem.
Jeżeli chodzi o odporność na mrozy, kluczowe są oznaczenia zaczynające się od 0W, a kończące się na 25W. Ukrywają one następującą informację:
Podsumowując, olej silnikowi nie boi się często mrozów dochodzących nawet do -35 stopni Celsjusza. Nawet w takich warunkach utrzymuje płynność. Kierowca nie musi się zatem obawiać, że rozruch w obecnych warunkach pogodowych zakończy się np. zatarciem jednostki napędowej. Warto jednak pamiętać mimo wszystko o trzech rzeczach: