Kolejność kabli jest kluczowa. Gdzie jest masa? Tak odpalisz samochód z kabli

Mrozy wróciły. To oznacza, że wielu kierowców może mieć poranny problem z rozruchem silnika. Do usunięcia trudności wystarczą kable. To jednak tylko kable i aż kable. Bo podczas ich podłączania kluczowych jest kilka zasad.

Intensywne opady śniegu i kilkustopniowe mrozy. To może oznaczać, że o poranku twój samochód stanie się jedną z ofiar zimowej pogody. W skrócie silnik nie odpali. I choć problem jest spory, możesz go w dość prosty sposób obejść. Pisaliśmy o tym wielokrotnie w poradnikach publikowanych w serwisie Gazeta.pl. Wystarczy że masz w aucie przewody rozruchowe i znajdziesz "dawcę" prądu. Tyle że powinieneś jeszcze poznać kilka wskazówek dotyczących używania kabli. Bez nich ani rusz!

Zobacz wideo Dzieci były już na pasach, a mężczyzna machał znakiem stop. Kierująca nawet się nie zatrzymała

Zanim podłączysz przewody, obejrzyj dokładnie obydwa akumulatory

Podstawowa wskazówka dotyczy sposobu łączenia przewodów w pojeździe. Najpierw obejrzyj oznaczenia biegunów w akumulatorze swojego auta i auta, z którego będziesz pożyczać prąd. Czasami do tego konieczne stanie się otwarcie materiałowej osłony chroniącej baterię, ewentualnie nakładek na klemy z bezpiecznikami. Następnie oddziel od siebie przewód czerwony i czarny. Ich oddzielenie jest kluczowe.

Jeżeli podczas podłączania zacisków, dotknąłbyś do siebie te przeznaczone dla przeciwnych biegunów (a więc zacisk na przewodzie czerwonym i czarnym), doszłoby do zwarcia w akumulatorze. To uszkodziłoby baterię, a nawet instalację elektryczną w pojeździe.

Jak odpalić samochód na kable?

Przed podłączeniem przewodów rozruchowych musisz pamiętać o jeszcze dwóch rzeczach. Po pierwsze wyłącz w aucie biorcy wszelkie odbiorniki prądu. Tak żeby nie pobierały energii z ładującej się baterii. Po drugie w aucie dawcy pod żadnym pozorem nie gaś silnika. W przeciwnym razie może dojść do wyładowania obydwu baterii.

Przewody rozruchowe podpina się w kilku krokach:

  1. Podpinamy czerwony przewód do plusa sprawnego akumulatora.
  2. Drugi koniec czerwonego przewodu podłączamy do dodatniego zacisku (plusa) biorcy.
  3. Czarny przewód podłączamy do minusa dawcy.
  4. Drugi koniec czarnego przewodu podpinamy do masy.

Czym jednak tak właściwie jest ta osławiona masa? To nic innego jak jeden z metalowych elementów karoserii umieszczonych pod maską. W nowszych samochodach producenci stosują specjalną klemę masową. Ta jest zamontowana np. na błotniku.

Rozruch na kable udał się? To nadal połowa sukcesu

Tak połączone pojazdy warto zostawić na dobre kilka minut. W tym czasie bateria w pojeździe biorcy będzie miała czas na doładowanie. Dopiero po kilku minutach w aucie biorcy można podjąć próbę rozruchu silnika. Co więcej, w pojeździe oddającym energię warto na chwilę zwiększyć obroty pracy silnika – tak, żeby zmaksymalizować pracę alternatora uzupełniającego straty prądu. Gdy "pożyczka" prądu zakończy się sukcesem i silnik uda się odpalić, na początek nie należy go gasić. Najlepiej, abyś zaraz po odłączeniu przewodów rozruchowych, udał się w co najmniej kilkunastokilometrową przejażdżkę. To da ci gwarancję, że ponowny rozruch nie zakończy się porażką.

Wczoraj silnik odpalił. Czemu dziś już nie chce?

Na koniec jeszcze jedno pytanie: skoro wczoraj, gdy temperatura była plusowa, silnik odpalił normalnie, czemu dziś i przy delikatnym mrozie odmówił posłuszeństwa? Bo niska temperatura powoduje ukrywanie potencjału elektrycznego akumulatora. Pierwszym objawem problemu nie stanie się brak możliwości rozruchu, a np. przygasające światło w kabinie czy problem z działaniem alarmu lub centralnego zamka.

Więcej o: