Mokre, oblodzone lub pełne śniegu duże parkingi prowokują kierowców do zabawy. W takich warunkach nawet przednionapędowe, zwykłe samochody mogą dostarczyć frajdy. Ślizganie się autem po parkingu pod Lidlem, Biedronką, Kauflandem czy innym marketem, nie jest jednak mile widziane. Takie zachowanie w świetle prawa jest uznawane za niebezpieczne i może mieć poważne konsekwencje finansowe i prawne.
Przy próbach jazdy bokiem oraz podczas kręcenia bączków, łatwo o incydent z udziałem przypadkowych osób lub o zniszczenie prywatnej przestrzeni. Parkingi to strefy ruchu pojazdów, które nie są przeznaczone do takich aktywności, dlatego driftowanie i popisywanie się na tego rodzaju przestrzeniach jest zdecydowanie złym pomysłem.
Driftowanie pod marketem ma negatywny odbiór nawet w sytuacji, kiedy odbywa się pod osłoną nocy na pustym obszarze. W świetle prawa jest to niezachowanie ostrożności przy korzystaniu z dróg wewnętrznych. Kierowca celowo wprowadzający samochód w poślizg podpada pod konkretne artykuły Kodeksu wykroczeń:
Kara za ślizganie się autem po parkingu jest zależna od interpretacji mundurowego. Po aktualizacji taryfikatora mandatów i punktów karnych z dnia 17 września 2022 r. za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim, na kierującego nakładany jest mandat w wysokości 200 zł, a do jego indywidualnego konta przypisywanych jest aż 15 punktów karnych.
Maksymalny mandat, jaki wypisze policjant za driftowanie, które może zostać potraktowane jako spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wynosi nawet 5000 zł. W skrajnych sytuacjach funkcjonariusz może również zatrzymać uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi i skierować wniosek o ukaranie do sądu.
Więcej ciekawych wiadomości i porad znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.