Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Producenci samochodów, którzy mają swoje fabryki w Detroit ostatnimi czasy muszą się mierzyć z kradzieżami swoich samochodów, prosto z placów fabrycznych. Stellantis jednak wymyślił nowy sposób na złodziei, który jak ostatnio się okazało przyniósł zamierzony efekt.
Próba kradzieży miała miejsce w Jefferson North Assembly Plant wspomnianego wcześniej koncernu, która produkuje Jeepy Grand Cherokee i Dodge Durango, a także ma tor testowy na swoim terenie.
Świadek całego zdarzenia przekazał powiedział, że około czwartej nad ranem złodzieje próbowali ukraść dwa białe Dodge Durango. Jednak ogrodzenie okalające zakład produkcyjny skutecznie udaremniło tę próbę.
Jak to możliwe? Otóż klasycznym sposobem kradzieży jest wykorzystanie jednego z aut jako tarana, dzięki czemu reszta łupu może spokojnie wyjechać. Tym razem jednak ogrodzenie zostało wzmocnione stalową liną, która ostatecznie zaczepiła pierwszego SUV-a i udaremniła złodziejom ucieczkę.
Nie jest jasne czy złodziejom udało się uciec. Stellantis też nie podał do ilu tego typu prób kradzieży z fabryki doszło do skutku w tym roku. Jednak biorąc pod uwagę raporty dotyczące kradzieży aut z innych fabryk, innych producentów wskazują, że było tego bardzo dużo, a koszt skradzionych pojazdów liczy się już w milionach dolarów.
Niestety, w niektórych przypadkach osoby odpowiedzialne za kradzieże wykorzystują dzieci w wieku nawet 11 lat do kradzieży pojazdów. W sierpniu troje dzieci zostało aresztowanych za kradzież Dodge’y Challengerów i Chargerów z magazynu w zakładzie Stellantis Jefferson North, który znajdował się we wschodniej części Detroit.
Z całą pewnością sposób zastosowany przez Stellantis ostudzi zapał złodziei przez jakiś czas, ale tylko na jakiś czas, dopóki nie znajdą nowego sposobu.