Nie będą odbierać pojazdów pijanym kierowcom zawodowym. W zamian wysokie kary

Już niedługo w życie wejdą przepisy przewidujące konfiskatę samochodów pijanych kierowców. Okazuje się, że przepisy nieco delikatniej potraktują kierowców zawodowych. W przypadku prowadzących pojazdy pracodawcy, przewidziane zostały kary finansowe.

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowe przepisy, które przewidują zaostrzenie kar dla przestępców. Nowością jest konfiskata samochodów tych kierowców, którzy postanowili usiąść za kółkiem po alkoholu. Dotyczy to trzech przypadków:

  1. prowadzących mających przynajmniej 1,5 promila alkoholu w organizmie
  2. sprawców wypadków prowadzących w stanie nietrzeźwości (0,5 promila)
  3. recydywistów, przyłapanych na jeździe po alkoholu po raz drugi w ciągu 24 miesięcy

W takich przypadkach, policjanci w chwili zatrzymania pijanego kierowcy automatycznie konfiskują jego pojazd na rzecz Skarbu Państwa. W ciągu następnych siedmiu dni prokuratura zabezpiecza pojazd, a finalnie sąd zasądza o jego przepadku. Jeżeli jednak uległ on zniszczeniu w wypadku lub nie należy do zatrzymanego (jest to własność jego krewnego, znajomego; znajduje się w leasingu itp.), sąd ukarze kierowcę grzywną w kwocie równowartości pojazdu.

Suma ta będzie dostosowana do kwoty uwzględnionej w ubezpieczeniu, a w przypadku braku autocasco będzie ustalana na podstawie średnio rynkowej wartości pojazdu na dzień popełnienie przestępstwa. Dokładny sposób takiej wyceny ma zostać ustalony w oddzielnym rozporządzeniu.

Co w przypadku kierowców zawodowych?

Bardzo istotny jest fakt, że kierowcy zawodowi m.in. szoferzy ciężarówek, będą traktowani w nieco odmienny sposób. Osoby, które prowadzą samochody służbowe w ramach wykonywania zadań na rzecz swoich pracodawców, zostaną ukarani nawiązką na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

W tym przypadku kara będzie wynosić od 5 do 100 tys. złotych. Oczywiście sąd wyznaczać będzie dokładną sumę, dostosowując ją do konkretnego przypadku i jego szkodliwości.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.