Tragiczny wypadek miał miejsce dwa lata temu, ale proces w koreańskim sądzie jest w toku. Prokuratura postawiła kierowcy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Choi Woan-Jong dorabiał na życie jako tzw. kierowca zastępczy. Zajmował się odwożeniem pijanych właścicieli ich własnymi samochodami.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W grudniu 2020 roku przyjął zlecenie od koreańskiego prawnika i odwoził go do domu. Jak wynika z relacji prokuratury, Choi miał wcisnąć pedał gazu, gdy wjeżdżał do garażu podziemnego. Samochód rozpędził się do 95 km/h, a następnie rozbił się o ścianę.
Zanim kierowca stracił panowanie nad samochodem, boczne lusterka złożyły się, a następnie rozłożyły. Jak wynika z zeznań kierowcy, Tesla zaczęła przyspieszać i nie reagowała na hamowanie. Kierowca z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem poinformował, że wcześniej miał już wiele okazji, żeby prowadzić samochody amerykańskiego producenta.
Tesla dostarczyła prokuratorom dane z Modelu X, które samochód zarejestrował na chwilę przed wypadkiem. Prawnicy broniący interesów kierowcy i rodziny zmarłego zamierzają udowodnić przed sądem, że zawiodły systemy elektryczne w samochodzie, a jego konstrukcja mocno utrudniła przeprowadzenie akcji ratunkowej.
Po wypadku akumulator w Tesli zapalił się. Dym i płomienie momentalnie wypełniły cały samochód. Kierowcy udało się wydostać przez wybite okno po swojej stronie. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, mieli problem z wydostaniem pasażera siedzącego z tyłu. Elektrycznie sterowane drzwi w Modelu X nie chciały się otworzyć z powodu awarii akumulatora. Kolejnym problemem był brak możliwości przesunięcia przedniego fotela, żeby dostać się do poszkodowanego.
Jak wynika z raportu przygotowanego przez straż pożarną, klamki w Modelu X są sterowane elektroniczne. Z uwagi na to, że akumulator zaczął się palić, otwieranie drzwi było niemożliwe. Ten sam problem dotyczył regulacji foteli.
Strażacy próbowali otworzyć drzwi, ale przez długi czas nie potrafili. Udało się dopiero po 25 minutach od momentu wezwania pomocy. Próba reanimacji 60-letniego właściciela samochodu, Yoon Hong-Geuna, nie powiodła się. Znany w Korei prawnik zginął na miejscu.
Koreański sędzia planuje wezwać inżynierów Tesli do złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Podczas procesu zostanie również zbadane bezpieczeństwo pojazdów produkowanych przez Teslę.
W toku postępowania okazało się również, że samochody Tesli sprzedawane na tamtejszym rynku nie muszą spełniać południowokoreańskich przepisów. Jednym z nich jest konieczność wyposażenia samochodu w mechaniczne zatrzaski w przednich i tylnych drzwiach, które umożliwiają otwarcie samochodu w sytuacji, gdy nie ma zasilania.
Zgodnie z umową o wolnym handlu pomiędzy USA i Koreą Południową, producenci samochodów sprzedający poniżej 50 tys. samochodów są zwolnieni z konieczności przestrzegania lokalnych przepisów dotyczących bezpieczeństwa. Tesla sprzedała w 2021 roku 17 828 egzemplarzy samochodów w Korei Południowej.