Rygorystyczne testy Bugatti. 379 km/h i 349 km

Kierowca testowy Bugatti, Steve Jenny ma za zadanie ocenić każdy wyprodukowany Bugatti Centodieci.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Bugatti Centodieci to bardzo rzadki model. Powstanie jedynie 10 sztuk, a ten proces właśnie trwa. Zanim jednak trafią to prawowitych właścicieli, to są brane na testy.

Zobacz wideo Bugatti Chiron Pur Sport na oficjalnym filmie

Każda sztuka przejeżdża około 350 km i sprawdzana jest prędkość, która ma osiągać 380 km/h. Zazwyczaj kierowca testowy jeździ z prędkością 321 km/h. Dopiero po tych testach auto trafia do właściciela.

Testy tego Bugatti to nie tylko białe rękawiczki i szkło powiększające. Najwięcej do powiedzenia ma wcześniej wspomniany kierowca testowy – Steve Jenny. Ma on za zadanie przejechać pętlę o długości 300 km, na której symulowane są niemal każde warunki jakie może spotkać właściciel Bugatti.

Część tych testów dotyczy przyspieszenia i prędkości, która jest elektronicznie ograniczona do wcześniej wspomnianych 380 km/h. Wykonywane są również slalomy i sytuacje awaryjne. Auto ma być sprawdzone pod każdym kątem.

To nie tylko testy prędkości i mocy. Jenny jest w stanie wychwycić drobne różnice we wszystkim – od dźwięku silnika i hałasu na drodze, po różnicach w przełącznikach i przyciskach w kabinie. To tworzy charakter tego samochodu, a zarazem jest tak różne od Chirona, z którym Centodieci dzieli wiele elementów.

Po przejechaniu pętli i dostrojeniu wszystkich elementów, firma wymienia filtr skrzyni biegów i wymienia koła/opony na ostateczny zestaw, który trafi do klienta. Jenny bierze dany egzemplarz na ostatnią przejażdżkę, czyli na około 80 km, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Dopiero wtedy Centodieci jest przekazywane klientowi.

Centodieci zadebiutował w 2019 roku, oddając hołd EB110 z lat 90. Produkcja pierwszego prototypu rozpoczęła się jednak dopiero w 2021 r., po czym nastąpiły testy, które zakończyły się na początku 2022 r.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.