Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Zima idzie, rządzący radzą się zabezpieczać na zimę. Niektórzy sugerowali opalać domy chrustem, który można zebrać w lesie. Pewien kierowca wziął sobie to do serca. Jednak chęci to za mało.
Policja z Bełchatowa zatrzymała do kontroli 43-letnie mieszkańca tej miejscowości. Powód? Niewłaściwe przewożenie drewna, prawdopodobnie na opał. Nie jechał jednak autem dostawczym, nie ciągnął również przyczepki. Wszystko wsadził do auta osobowego – Fiata Pandy.
Panda była wypełniona po sam dach. Żeby nie było, mężczyzna końcówki drewna obwiązał sznurkiem. Jednak i tak wzbudził zainteresowanie policjantów.
Drewno wystawało za samochód, a według naszego prawa ładunek tak przewożony nie może wystawać powyżej 2 m licząc od klapy bagażnika. Do tego powinien mieć czerwoną chorągiewkę i nie przekraczać dopuszczalnej masy całkowitej. Z tym ostatnim elementem, to nie wiadomo, czy funkcjonariusze zdecydowali się na zważenie pojazdu.
Co istotne osoba przewożąca taki ładunek ma obowiązek zabezpieczenia go, tak aby nie ruszał się -podczas jazdy, a także żeby nie hałasował. Wspomniany wcześniej sznurek raczej nie gwarantował właściwego zabezpieczenia. W szczególności, że na zdjęciu jest ledwie widoczny.
Gdyby mężczyźnie udałoby się chociaż przymknąć klapę bagażnika, to może uniknąłby kary. Jednak w tym przypadku nie było to możliwe, auto było całkowicie zapchane drewnem.
Efekt takiej jazdy? Mandat karny. Nie podano informacji czy mężczyzna przepakował swój transport i czy drewno dojechało do miejsca docelowego. Jeśli tak, to przez jakiś czas ma czym się ogrzać.