Limuzyny nie wystarczą. Rząd wybrał najlepszy moment na milionowe wydatki

Centrum Obsługi Administracji Rządowej (COAR) właśnie ogłosiło przetarg na 155 nowych pojazdów dla 21 różnych instytucji. Wielu obserwatorów bardzo krytycznie ocenia pomysł rozszerzenia administracyjnej floty.

Jak wynika z przetargu rozpisanego przez COAR do 21 różnych instytucji, w tym m.in. Ministerstwa Sprawiedliwości czy Ministerstwo Finansów, trafić ma 155 nowych pojazdów. Jak podaje Rzeczpospolita, pojazdy podzielono na 26 kategorii, z których wydzielić można hatchbacki, SUV-y, sedany, pick-upy czy minibusy.

Z warunków przetargu można wyczytać, że COAR najwidoczniej kieruje się zasadą "płacę i wymagam", ponieważ to do niego trafią najlepiej skonfigurowane pojazdy. Będzie to 20 aut o nadwoziu "sedan-liftback", wyposażonych w silniki benzynowe o mocy przynajmniej 270 KM i napędem na obie osie.

Dodatkowo, do Centrum trafią dwa 7-osobowe minibusy. Zgodnie z zamówienia muszą być wyposażone w m.in. klimatyzację w części pasażerskiej z oddzielnym sterowaniem, zamontowany w podłodze składany stolik znajdujący się pomiędzy drugim a trzecim rzędem siedzeń, a także system rozpoznawania znaków drogowych.

Dla innych rządowych jednostek przewidziano pojazdy w zdecydowanie gorszym standardzie. Są jednak wyjątki. Do m.in. GDDKiA, Urzędu Transportu Kolejowego czy też Ministerstw Sportu i Turystyki oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi trafią benzynowe "sedan-liftabacki" o mocy 250 KM i napędem na cztery koła. Muszą być też odpowiednio skonfigurowane. Nie może zabraknąć systemu automatycznego parkowania, czy też rozpoznawania zmęczenia kierowcy.

Kontrowersyjne wydatki

Wielu ekspertów zauważa, że rozpisanie przetargu właśnie teraz jest pomysłem ściętej głowy. Po pierwsze, rządowe pojazdy utrzymywane są w bardzo dobrym stanie i nie wymagają wymiany na nowsze. Drugim argumentem są kwestie gospodarcze. Zamiast oszczędzać i przeznaczać środki z budżetu na najbardziej wymagające potrzeby, rząd wyrzuca miliony na zbędne "ekstrawagancje".

Zobacz wideo

Jak przekazuje cytowany przez Rzeczpospolitą poseł KO, Tomasz Nowak - "Stan flot ministerstw nie jest zły, a samochody są pod odpowiednią opieką. Rząd nie potrafi podjąć decyzji w zasadniczych sprawach, np. związanych z bezpieczeństwem energetycznym kraju, za to jest wyjątkowo zgodny, jeśli chodzi o zakup nowych aut".

Co ważne, mimo wszechobecnej w dyskursie politycznym ekologii, jedynie 27 z wymienionych w przetargu pojazdów będzie elektrycznych. Co ciekawe, do 2025 roku obecność elektryków w rządowych flotach ma wynieść 50 proc. Na ten moment jest to nieco ponad 10 proc.

Warto odnotować, że zapotrzebowanie COAR na samochody jest zaskakująco duże. Podobny przetarg ogłoszono w kwietniu 2021 roku. Wtedy też zakupiono 300 pojazdów. Natomiast rok później ogłoszono kolejny przetarg, w tym przypadku również na 300 aut.

W samym 2022 roku na zakup nowych samochodów przewidziano 32 mln zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.