Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Nie każdy ma prawo jazdy na motocykl. Różne są tego powody. Jeśli nie interesują was rowery elektryczne to może coś takiego jak BMX Cub? Jest to nowoczesna interpretacja początków motocykli.
Na czym polega BMX Cub? Krótko mówiąc, bierze się rower typu BMX i doposaża się go w jednocylindrowy silnik typu Cub. To podobno dość popularna konstrukcja w Indonezji. Enggal Modified to firma, która jest szczególnie dobra w budowaniu motocykli/rowerów w tym stylu.
Kiedy już jest się w czymś dobrym, wtedy szuka się wyzwań, które tylko potwierdzą ten kunszt. Tak właśnie zrobiono w Enggal – wpadli na pomysł, a gdyby połączyć silnik z Kawasaki Ninja 250 SL do konstrukcji BMX? Oczywiście cięższy i mocniejszy silnik oznaczał konieczność wprowadzenia kilku poważnych dodatkowych modyfikacji. Niektórzy ludzie nie chcieliby zagłębić się w tym problemie, ale Enggal od razu wymyślił, jak to zrobić.
Oczywiście rama musiała zostać przebudowana i wzmocniona, aby utrzymać ciężar silnika. Jest on chłodzony cieczą, więc jest też maleńki, maleńka chłodnica przyciąga wzrok z przodu roweru. Potrzebował także zawieszenia w stylu prawdziwego motocykla, więc Enggal wziął odwrócony przedni widelec z Suzuki GSX750 i użył go z przodu, wraz z tylnym amortyzatorem motocrossowym z Kawasaki KLX z tyłu.
Twór ten jest schludny i zwariowany zarazem, a im dłużej mu się człowiek przygląda, tym zauważa więcej szczegółów konstrukcji.
Hamulce tarczowe zapewniają siłę hamowania, a opony Shinko Big Block zapewniają sprawną i przyjemną jazdę po nierównościach. Ten mały silnik Ninja o pojemności 250 cm3 generuje 30 KM mocy przy 10 000 obr./min – i chociaż gotowy motocykl wyraźnie waży więcej niż standardowy rower BMX, oczywiście nie jest tak ciężki jak Ninja 250.
Enggal poinformował, że zbudował tego BMX-a jedynie dla siebie, ale powiedział również, że otrzymał oferty zakupu tej jednorazowej konstrukcji praktycznie natychmiast po opublikowaniu jej na Instagramie. Nie ma się co dziwić, dlaczego. Pytanie tylko, czy to jeszcze rower czy już motocykl?