Jechał po ulicach Poznania ponad 80 km/h. Na rowerze elektrycznym. Auta nie miały szans

Jechał jednośladem ponad 80 km/h, a ze świateł ruszył szybciej niż ktokolwiek inny. I to na jednej z głównych ulic Poznania. Kierowcy nagrali wyjątkowo szybkiego rowerzystę, który najpewniej korzysta ze zmodyfikowanego roweru elektrycznego.
Zobacz wideo Jaki był najlepszy samochód 2022 roku? Zaczynamy głosowanie w plebiscycie The Best of Moto!

Większość rowerzystów porusza się po mieście ze stosunkowo niewielkimi prędkościami. W tym przypadku było jednak zupełnie inaczej. Cyklista dynamicznie ruszył ze świateł, zostawiając z tyłu wszystkie auta i jechał znacznie powyżej dozwolonej prędkości. Bez trudności wyprzedzał samochody na ulicach Poznania.

Ponad 80 km/h na rowerze elektrycznym. I to w terenie zabudowanym

Rowerzysta został nagrany przez jednego z zaskoczonych kierowców na ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu. Jak widzimy na filmie opublikowanym na platformie YouTube, cyklista rusza po zapaleniu się zielonego światła i zostawia daleko w tyle wszystkie czekające z nim samochody. Autor nagrania robi, co może, aby dogonić jednoślad, ale nie ma z nim najmniejszych szans.

Po kilku sekundach kierowca samochodu jedzie już z prędkością 77 km/h, ale rowerzysta wciąż się od niego oddala. Można się domyślać, że jechał z prędkością przekraczającą przynajmniej 80 km/h. Co ciekawe, obaj panowie złamali przepisy, bo w tym miejscu dozwolona prędkość to 50 km/h (to obszar zabudowany).

 

Ten sam mężczyzna był też widziany na swoim rowerze na drodze prowadzącej z Czerwonaka pod Poznaniem. Nagranie wykonane przez jednego z kierowców umieścił na Facebooku portal epoznan.pl. Rowerzysta poruszał się tam z prędkością ok. 70 km/h i miał jeszcze spory zapas mocy, aby przyspieszyć i wyprzedzić blokującego lewy pas pick-upa.

80 km/h na rowerze. Jak to możliwe?

70 czy nawet 80 km/h to prędkości osiągane podczas sprintów do mety przez kolarzy szosowych, ale nie przez amatorskich rowerzystów w mieście (mówimy o płaskim terenie). Tym bardziej przy użyciu roweru MTB, a w szczególności elektrycznego (który jest znacznie cięższy).

Zgodnie z polskimi przepisami, silnik elektryczny w rowerze może jedynie wspomagać rowerzystę podczas ruszania lub powolnego pokonywania trudnego terenu. W miarę nabierania prędkości maleje jednak siła wspomagania, a silnik wyłącza się już przy 25 km/h. Dalsze nabieranie prędkości wymaga więc od rowerzysty jeszcze większego wysiłku niż na tradycyjnym rowerze.

Tyle tylko, że elektryczne rowery są dość często "odblokowywane", co pozwala na rozwijanie znacznie wyższych prędkości. W tym przypadku rowerzysta prawdopodobnie poruszał się na mocno zmodyfikowanym (lub samodzielnie zbudowanym) rowerze elektrycznym, który zapewniał ogromny moment obrotowy bez konieczności pedałowania.

Więcej ciekawostek znajdziecie na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.