O analizie konkretnych sytuacji drogowych opowiadamy również w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Sami przyznajcie, że zdjęcie dołączone do tego materiału stanowi dość dziwne połączenie sygnałów i znaków drogowych. Choć sygnalizator kierunkowy nakazuje kierowcy wykonanie manewru skrętu w lewo lub zawracania, jednocześnie drogowcy umieścili nad nim tablicę B-23 "Zakaz zawracania". O co w tym wszystkim chodzi?
Powyższe zestawienie znaków i sygnałów drogowych wcale nie wynika z tego, że drogowcy nie mogli się zdecydować, ewentualnie znak został bezmyślnie dołożony po ustawieniu sygnalizatora. Bo odpowiedź do tej zagadki przynosi tabliczka umieszczona pod znakiem B-23. A ta wyraźnie wskazuje, że zakaz zawracania nie dotyczy samochodów osobowych i jednośladów. To oznacza, że zakazem według definicji z art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie są objęte:
Jeżeli zatem na opisywanym przez nas skrzyżowaniu pojawi się ciężarówka (w tym TIR), autobus czy ciągnik rolniczy, pojazdy te zakazem zostaną objęte. Skąd taka kategoryzacja? Może chodzi o ilość miejsca do wykonania manewru. Może na skrzyżowaniu zdaniem drogowców nie ma wystarczającej przestrzeni, aby ciężarówka czy autobus mogły wykonać manewr bez zablokowania czy zatamowania ruchu. Zawrócenie jednym z pojazdów z powyższej listy będzie zatem oznaczać wykroczenie oraz możliwość otrzymania mandatu karnego.
Taryfikator mandatów nie mówi w sposób bezpośredni o karze za złamanie zakazu wyrażonego znakiem B-23. Podaje jednak kwalifikację wykroczenia polegającą na zawracaniu w warunkach, w których mogłoby to zagrażać bezpieczeństwu ruchu lub ruch ten utrudnić. Popełnienie takiego czynu oznacza na początek od 200 do 400 zł mandatu. Co więcej, konto kierowcy zostanie uzupełnione również 5 punktami karnymi. W skrócie, warto czytać tabliczki umieszczone pod znakami.