Praktyczne porady związane z eksploatacją samochodu przygotowaliśmy również w serwisie Gazeta.pl.
Jak bardzo nie dbalibyście o samochód, nigdy nie będziecie go mieć na oku przez 24 godziny na dobę. Zawsze może się zatem zdarzyć tak, że kierowca zaparkowanego obok samochodu, zbyt szeroko otworzy drzwi i zrobi wgniotkę na nadwoziu waszego pojazdu. Ewentualnie przelatujący ptak zrzuci orzech na dach lub w waszej okolicy pojawi się gradobicie.
Dobra informacja? Dziś takich wgniotek wcale nie trzeba szpachlować i malować. Można je po prostu bezinwazyjnie wyciągnąć. Zostaje fabryczny podkład i lakier, a do tego nie ma śladu po uszkodzeniu. Zła informacja? Cena tego typu usług niestety nie jest niska. Za usunięcie jednego wgniecenia trzeba zapłacić jakieś 100 zł. Rachunek za zrobienie samochodu po gradobiciu potrafi już jednak sięgnąć kwoty na poziomie 6 tys. zł.
Wyciąganie wgniotek – szczególnie przy większej ich ilości – jest drogie. Tu nie mamy wątpliwości. Czy jednak na tego typu usłudze można zaoszczędzić? W sieci nie brakuje motoryzacyjnych racjonalizatorów, którzy są w stanie wyciągnąć wgniotkę w samochodzie... za darmo. No może prawie za darmo. Usuwanie uszkodzeń karoserii w trybie "zrób to sam" wymaga posiadania tak naprawdę dwóch rzeczy: odrobiny wrzątku i przepychaczki do rur. Przepychaczka kosztuje od kilku do jakiś 20 zł.
No dobrze, ale w jaki sposób usunąć wgniotkę przy pomocy wrzątku i przepychaczki? Wszystko wymaga zastosowania poniższego schematu:
Chałupnicze metody sprawdzają się, ale przede wszystkim przy większych uszkodzeniach. Co z mniejszymi wgniotkami? Do usunięcia tych warto kupić specjalny zestaw składający się z kleju termopotliwego i pistoletu, grzybków, wyciągarki i lampy z odbłyśnikiem. Ceny takich zestawów zaczynają się już od 50 czy 60 zł. Nie stanowią zatem nadmiernego kosztu. A ich użycie tak naprawdę zwraca się już po usunięciu jednej wgniotki. Na czym polega usuwanie uszkodzeń w tym przypadku?