Tarcza solidarnościowa - masz elektryka, masz problem. Tańszy prąd jedynie do pewnego limitu

"Tarcza solidarnościowa" ma być jednym ze sposobów ochrony obywateli przed wzrostami cen energii. Analizując ustanowione limity zużycia, wielu użytkownikom aut elektrycznych może nie być tak wesoło.

Tzw. tarcza solidarnościowa ma uchronić "tysiące polskich rodzin" przed gwałtownym wzrostem cen energii elektrycznej. Limit zużycia ustalono na poziomie 2000 kWh rocznie (w przypadku rodzin z osobami niepełnosprawnymi - 2600 kWh). Do tego pułapu cena prądu będzie na zamrożonym poziomie, a po jej przekroczeniu stawka naliczana będzie zgodnie z aktualnym cennikiem.

Limit jest nieosiągalny

Oczywiście wspominany limit został ustalony na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego. Dotyczyły one średniego zużycia energii elektrycznej w 2020 roku. Niestety, w większości przypadków wyliczanie jakichkolwiek "średnich" jest nieco oderwane od rzeczywistości. Można by wspomnieć, chociażby o średniej płacy Polaków - na papierze wygląda ok, realnie wzbudza, delikatnie ujmując, kontrowersje.

Swoimi przemyśleniami na ten nowej "tarczy" podzieliła się Justyna Piszczatowska, redaktorka naczelna green-news.pl. W magazynie "EKG" w TOK FM  specjalistka określiła limit jako "nieosiągalny dla wielu rodzin". Powołując się na dane dotyczących poprzednich lat, stwierdziła, że "[...] polskie gospodarstwo domowe zużywa mniej więcej 2,2 do 2,4 kWh rocznie". Na spełnienie limitu mogą pozwolić sobie emeryci, bądź też single lub młode pary, które spędzają czas głównie poza domem. Jednak realne zużycie jest w przypadku wielu rodzin zdecydowanie wyższe.

Zobacz wideo

Masz elektryka - pożegnaj się z tanią energią

W tym miejscu warto wspomnieć o posiadaczach samochodów elektrycznych. Jak wylicza redakcja e.autokult.pl, użytkowanie kompaktowego samochodu elektrycznego wiąże się z rocznym średnim zużyciem energii na poziomie ok. 1460 kWh. Dodając do tego średnie zużycie prądu na jedną osobę wynoszące 811 kWh (dane Głównego Urzędu Statystycznego na 2021 roku), wychodzi, że przeciętny użytkownik auta elektrycznego zużyje ponad 2270 kWh.

Dodając do tego wyniku zużycie innych członków rodziny, oznacza to, że właściciele samochodów elektrycznych swoich potencjalnych oszczędności związanych z rządową tarczą raczej nie zobaczą. A na pewno, jeżeli nie pozostawią swoich aut w garażu czy na parkingu. Pokazuje to jasno, że w obecnej sytuacji w Polsce, korzystanie z samochodów elektrycznych nie jest jeszcze tak opłacalne, jak w innych zakątkach na świecie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.