Po 11 latach produkcji Chrysler 300C odchodzi na zasłużoną emeryturę. W Europie oferowany był w przebraniu Lanci Themy, jednak jego rynkowa przygoda potrwała zaledwie cztery lata (od 2011 do 2015 roku). Zwieńczeniem długiej kariery ma był finałowa edycja w limitowanej do 2200 liczbie sztuk.
Najważniejszą cechą pożegnalnej serii jest ośmiocylindrowa widlasta jednostka HEMI o pojemności 6,4 litra. Wolnossący silnik rozwija 492 KM mocy i 644 Nm momentu obrotowego, które jak informuje producent pozwala osiągnąć 60 mph (96 km/h) w 4,3 sekundy oraz rozpędzić się do maksymalnie do 160 mph (258 km/h).
Innymi wartymi odnotowania elementami są czterotłoczkowe hamulce Brembo, tylna szpera (mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu), adaptacyjne zwieszenie oraz podwójne końcówki wydechu. W oczy rzuca się także czarny grill z trójkolorowym znaczkiem "300C" oraz kute 20-calowe felgi.
We wnętrzu z kolei pokuszono się o zamontowanie skórzanych przednich foteli ze srebrnym stebnowaniem, licznych karbonowych wstawek, a także specjalnego systemu audio od Harman Kardon złożonego z 19 głośników. Nie zabrakło także systemów bezpieczeństwa, m.in asystenta pasa ruchu czy systemu wykrywania kolizji (Full Speed Collision Warning Plus).
Chryslera 300C w finałowej edycji powstanie zaledwie 2200 sztuk, z czego 2000 trafi do USA, pozostałe trafią na rynek kanadyjski. Sugerowana przez producenta cena startuje już od 55 tys. dolarów (ok. 260 tys. złotych). Zostaje jedynie pożegnać muskularnego sedana i wyczekiwać jego następcy. Chociaż w dobie panowania SUVów nowa edycja może już go zupełnie nie przypominać.