Kontrola przeprowadzona przez policjantów z limanowskiej drogówki miała miejsce na ul. Bronisława Czecha w niedzielę 4 września około godziny 22:00. Gdyby nie "towar" przewożony w bagażniku Volkswagena Caddy obyłoby się bez żadnych problemów.
Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę Volkswagena do rutynowej kontroli, po czym sprawdzili dokumenty i trzeźwość kierowcy. Wszystko wskazywało na to, że obejdzie się bez problemów. Na nieszczęście 25-letniego prowadzącego tak się nie stało.
Policjanci zauważyli, że w samochodzie jest zanadto tłoczno. Zamiast dopuszczalnych pięciu osób, zgodnie ze wpisem w dowodzie rejestracyjnym, w aucie znajdowało się aż dziewięć osób. Czwórka z nich siedziała ściśnięta w bagażniku.
Kierowca, ratując swoich znajomych taką podwózką, na pewno pożałował swojej decyzji. Policjanci ukarali go mandatem opiewającym na 1200 zł oraz dopisali do jego konta 4 punkty karne. To nie wszystko.
W przypadku mandatu kierowca mógłby jeszcze podzielić się kosztami ze współpasażerami (wyszłoby ponad 130 zł na głowę), jednak kwestia odebrania prawa jazdy nie jest już taka prosta do zrekompensowania. Zgodnie z przepisami ze przewożenie osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określonych w dowodzie rejestracyjnym grozi utrata prawa jazdy na okres 3 miesięcy, o czym boleśnie przekonał się 25-latek.
W przywołanym przepisie chodzi przede wszystkim o zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym. Kierowcy Volkswagena tym razem zabrakło jednak nieco rozwagi, za co musiał słono zapłacić i na jakiś czas pożegnać się z uprawnieniami.