Znak D-42. Ponad 50 tysięcy kierowców straciło przez niego prawo jazdy. O czym mówi?

Zmiany w przepisach mocno dały się we znaki kierowcom. Jedną z dość znaczących modyfikacji jest kwestia kar za przekraczanie prędkości. Zwłaszcza jeżeli doszło do tego w obszarze zabudowanym.

O obszarze zabudowanym informuje znak D-42. Niestety, w wielu miejscach ustawiany jest on w znacznej odległości od jakichkolwiek zabudowań, przez co kierowcy często nie dostrzegają go w porę. Jak donosi TVN 24, za swoją nieuwagę już ponad 50 tys. kierowców straciło prawo jazdy.

Utrata prawa jazdy w zabudowanym - o ile trzeba przekroczyć prędkość?

Zgodnie z aktualnymi przepisami, utrata prawa jazdy na trzy miesiące grozi w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości o 50 km/h. Po przekroczeniu granicy 100 km/h kierowca nie tylko straci prawo jazdy, ale także otrzyma mandat opiewający na kwotę 1500 zł i 10 punktów karnych. Po 17 września ich ilość wzrośnie do 15.

Policyjne statystyki jasno pokazują, że to właśnie przekraczanie prędkości w obszarze zabudowanym jest najczęstszą przyczyną utraty prawa jazdy. Wynika z nich, że w zeszłym roku już ponad 50 tys. kierowców straciło uprawnienia na przynajmniej trzy miesiące.

Zdaniem niektórych kierowców odebranie prawa jazdy jest niezgodne z prawem

Niektórzy kierowcy buntują się, uważając odebranie prawa jazdy za podwójne karanie za to samo wykroczenie, co jest niezgodne z prawem. Skoro otrzymali mandat i punktu karne, nie powinni oni tracić prawa jazdy. Jest to jednak nie dodatkowa sankcja, a element wzmacniający karę. Tak twierdzi Adam Sobieraj, specjalista ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego z Polskiego Związku Motorowego.

Ekspert odniósł się do sprawy w wywiadzie udzielonym TVN 24, - "Groźba odebrania prawa jazdy na trzy miesiące nie jest drugą karą, tylko dodatkowym elementem wzmacniającym standardową karę za przekroczenie prędkości. [...] Podobne przepisy obowiązują w zdecydowanej większości państw Unii Europejskiej. W wielu krajach, np. w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Czechach kary są jeszcze bardziej dotkliwe".

Znak D-42 - kluczowy w całej sprawie

Jak zostało to napisane na początku tekstu, znak D-42 informuje kierowcę o fakcie wjazdu w obszar zabudowany. Niepozorny biały znak z czarnym konturem miasteczka często jest niedostrzegany przez kierowców, którzy zapominają o wiążącym się z nim ograniczeniem prędkości do 50 km/h.

Zobacz wideo

Jadąc w terenie niezabudowanym kierowcy najczęściej, zamiast dopuszczalnego 90 km/h, pozwalają sobie na dodatkowe kilkanaście kilometrów na prędkościomierzu. Często prowadzi to do bolesnych konsekwencji. Po wkroczeniu w teren zabudowany policja szybko wyławia śpieszących się kierowców, "nagradzając" ich mandatem i tymczasowym odebraniem prawa jazdy.

Przy okazji znaku D-42 często pod nim umieszczone są znaki informujące o ograniczeniu prędkości. Do niedawna, gdy w godzinach od 23:00 do 5:00 obowiązywało nocne ograniczenie prędkości do 60 km//h, ustawienie ich miało jakikolwiek sens. Aktualnie nie ma to żadnego konkretnego uzasadnienia.

Znaki często ustawiane w szczerym polu

Godne zaznaczenia jest fakt stawiania znaku D-42 w miejscach, które zdają się nie mieć żadnej zabudowy, a ruch pieszych czy też innych uczestników ruchu jest bliski zera. Umieszczany jest tam najczęściej z wyprzedzeniem, a budynki powstaną dopiero za kilka miesięcy, o czym zdają się wiedzieć jedynie konkretne urzędy i inwestorzy.

Jest to o tyle problematyczne, że podejrzeń kierowców o możliwości wjechania w teren zabudowany nie wzbudza zupełnie nic. Tymczasem znak informujący o wjeździe w obszar zabudowany stoi gdzieś w zaroślach, pozostając niezauważonym. Pominięcie go to często pierwszy krok do zatrzymania i utraty uprawnień. Zachęcamy zatem do zachowania odpowiedniego skupienia podczas jazdy i zwracania uwagi na znaki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.