Bugatti czy Hennessey. Obie firmy uważają, że mają rekord prędkości. Kto ma rację?

No to mamy problem. Bugatti twierdzi, że nowym modelem pobije rekord prędkości, który należy do ich poprzedniego modelu. Hennessey z kolei uważa, że przedstawiciele marki są w błędzie. Bo obecny rekord należy nie do Veyrona, a do ich Venoma GT Spyder...

O ciekawostkach ze świata motoryzacji więcej piszemy również w serwisie Gazeta.pl.

Kilka dni temu narodziło się pewne nieporozumienie. A wszystko zaczęło się od informacji prasowej rozesłanej do mediów przez Bugatti. Marka należąca do Grupy Volkswagena postanowiła pożegnać się z silnikiem W16 jak należy. Właśnie dlatego już w roku 2024 zaprezentuje nowy model. I Mistral otrzymał niezwykle ważne zadanie. Ma się stać najszybszym kabrioletem świata. A tytuł ten odbierze Veyronowi Grand Sport Vitesse.

Bugatti Veyron Grand Sport Vitesse zdaniem marki od roku 2013 dzierży tytuł najszybszego kabrioletu na świecie. Miano to zapewniło mu rozwinięcie prędkości na poziomie 408,84 km/h.
Zobacz wideo Przewrotka motocyklisty przed przejściem dla pieszych

Bugatti nie ma jednak rekordu? Hennessey dementuje

W tym punkcie wszystko mogłoby wydawać się jasne. Bugatti ma tytuł i chce samo siebie pobić, aby pokazać skale postępu i z godnością pożegnać swój najszybszy model napędzany silnikiem W16. Tyle że jasne nie jest. Bo po publikacji na ten temat, do redakcji Carscoops zgłosili się przedstawiciele amerykańskiej firmy Hennessey. Ich zdaniem Bugatti mija się z prawdą. Bo najszybszym kabrioletem świata wcale nie jest Veyron Grand Sport Vitesse. Tytuł ten należy do Venoma GT Spyder. Pojazd ten w marcu roku 2016 rozwinął prędkość na poziomie 427,4 km/h.

Po pierwsze seryjna produkcja. Po drugie rodzaj pomiaru

Mamy zamieszanie. Kto w tym sporze ma jednak rację? Amerykanie uważają, że ich samochód był szybszy. Po prostu! Rozwinął większą prędkość, zatem to jemu należy się palma pierwszeństwa. Przedstawiciele Bugatti z kolei powołują się na dwa argumenty. Pierwszy jest taki, że Veyron Grand Sport Vitesse w przeciwieństwie do Venoma GT Spyder jest autem produkcyjnym. Razem z klasycznym kabrioletem wyprodukowano w sumie 150 sztuk. Venomów było nawet 90 proc. mniej. Po drugie prędkość Bugatti została potwierdzona przez TÜV Saar...

Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport VitesseBugatti Veyron 16.4 Grand Sport Vitesse Bugatti

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że żadnego z aut nie ma w księdze rekordów Guinnessa

Atmosfera wokoło tytułu najszybszego kabrioletu na świecie zagęszcza się. Rację którejś ze stron można zatem rozstrzygnąć na jeden z trzech sposobów. Po pierwsze zaglądając do księgi rekordów Guinnessa. Tyle że żaden z modeli w spisie nie został ujęty. I decyduje o tym chociażby fakt, że pojazdu użyty do pobicia rekordu musi być w stanie stokowym. Musi być skonfigurowany dokładnie tak, jak pojazdy przekazywane klientom. A np. Bugatti odbierane przez nabywców ma limiter maksymalnej prędkości. Auto bijące rekord go nie miało...

Bugatti i Hennessey kłócą się jak małe dziewczynki...

Po drugiej rozjaśniająca kwestię pierwszeństwa może być definicja seryjnej produkcji. Bugatti Veyron Grand Sport Vitesse powstał w ilości wynoszącej 92 sztuki. Hennessey wyprodukował z kolei tylko 6 sztuk Venoma GT Spyder. I to porównanie mogłoby wiele wyjaśnić, ale... nie wyjaśni nic. Bo jak do tej pory nikt na świecie nie stworzył definicji mówiącej o tym, od jakiej ilości zaczyna się seryjna produkcja.

Bugatti dodaje sprawie pikanterii twierdząc, że ich konstrukcja jest autorska. Venom to z kolei tylko "inspiracja" Lotusem.

Po trzecie pozostaje kwestia miarodajności pomiarów. Biciu rekordu przez Bugatti przyglądało się TÜV, czyli organizacja działająca od 160 lat i ciesząca się renomą na świecie. Rekord Hennesey`a z roku 2016 certyfikowała jednak firma Racelogic. A jej również trudno zarzucić stronniczość czy braki w kwestii fachowości pomiarów.

Hennessey Venom GT SpyderHennessey Venom GT Spyder fot. Hennessey

408 czy 427 km/h. To naprawdę ma aż takie znaczenie? Na papierze...

Wszystko wskazuje na to, że rację w tym sporze może mieć Hennessey. I choć produkuje on nawet 10-krotnie mniej samochodów od Bugatti, nadal to do niego może należeć tytuł. Tyle że cały czas mówimy o samochodach, które potencjalnie są w stanie rozwinąć ponad 400 km/h. W realnych warunkach to niemożliwe! Jakie zatem znaczenie ma fakt czy mówimy o 408 czy 427 km/h? Te auta i tak pewnie nigdy tyle nie pojadą. Pewnie i tak większą cześć czasu spędzają bowiem w garażach kolekcjonerów. A do tego i tak klienci dosłownie rzucą się na nowe wersje. Znikną z salonów w mgnieniu oka.

Najgorsze w tym konflikcie jest jednak zachowanie obydwu marek. Ich przedstawiciele kłócą się trochę jak małe dziewczynki o to, czy w czasie skakania jedna z nich dotknęła gumy czy nie. Twórzcie wspaniałe i szybkie auta, stawiajcie na abstrakcyjne prędkości, ale odpuśćcie sobie te głupie dyskusje i jeszcze głupsze argumenty. Ewentualnie jeżeli już chcecie się kłócić, róbcie to z większym humorem i dystansem...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.