Policjant zada ci pewne pytanie. Nie znasz odpowiedzi? No to mandat nawet 3000 zł

Samochód musi być wyposażony w trójkąt i gaśnicę. O ile z trójkątem większego problemu nie ma, o tyle co do gaśnicy przepisy stawiają wymogi dodatkowe. I to właśnie o nie pod groźbą 3-tysięcznej kary zapytać może policjant.

Porady w zakresie polskich przepisów związanych z samochodami publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.

Lista obowiązkowego wyposażenia pojazdu w Polsce nie jest długa. Auto zarejestrowane w naszym kraju poza tablicami rejestracyjnymi, musi posiadać również gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy. Z trójkątem sprawa jest prosta. W większości przypadków jest mocowany do tylnej klapy. Gdzie jednak znajduje się gaśnica? I tak właśnie brzmi podchwytliwe pytanie, które może zadać policjant w czasie kontroli drogowej.

Zobacz wideo Wypadek na czeskiej autostradzie. Motocyklista próbował uciec przed policją

A kierowca wie, gdzie znajduje się gaśnica? No właśnie...

Skąd pomysł, że funkcjonariusz może zapytać o lokalizację gaśnicy? To proste. "Pojazd samochodowy wyposaża się w gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia." Tak mówi art. 11 pkt 14 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. A łatwo dostępne miejsce to miejsce, którego położenie bez wątpienia powinien znać kierujący.

Kierowca, który nie będzie w stanie wskazać gaśnicy w pojeździe, może otrzymać mandat. I ten nie będzie wcale niski! Do grudnia 2021 roku grzywna wynosiła od 20 do 500 zł. Nowy taryfikator mandatów przewiduje jednak wyższą karę. I choć nadal widełki startują od 20 zł, mogą sięgnąć nawet kwoty na poziomie 3000 zł. Tak przynajmniej mówi art. 97 ustawy Kodeks wykroczeń. Tyle że maksymalna wysokość kary to raczej scenariusz mocno pesymistyczny. Niewielu funkcjonariuszy zdecyduje się na "zamknięcie" widełek przy takim wykroczeniu.

Łatwo dostępne miejsce, czyli jakie?

Kierowca powinien wiedzieć o tym, że mandat za gaśnicę można dostać nie tylko wtedy, gdy nie wie gdzie ona leży. Otrzyma też karę w sytuacji, w której znajduje się ona w złym miejscu. Jakie miejsce jest złe? W celu określenia znaczenia tego pojęcia trzeba powrócić jeszcze na chwilę do w/w rozporządzenia. A to mówi o miejscu łatwo dostępnym. Za takie bez wątpienia nie można uznać np. bagażnika. Pod ręką, czyli gaśnica powinna leżeć w schowku na rękawiczki, ewentualnie może zostać zamocowana pod fotelem kierowcy lub pasażera.

Obowiązek umieszczenia gaśnicy w miejscu łatwo dostępnym nie oznacza jednak, że może ona np. luźno leżeć pod nogami jednego z pasażerów. W takim przypadku tworzy bowiem realne zagrożenie – może przypadkowo zostać odpalona, ewentualnie stanie się szybko przemieszczającą się przeszkodą w czasie wypadku.

Gaśnica nie ma legalizacji? Dla przepisów problemu nie ma

Oczywiście polskie przepisy nie byłyby polskimi przepisami, gdyby nie pojawił się w nich pewien paradoks. Bo załóżmy, że kierowca wie gdzie znajduje się gaśnica i załóżmy, że jest zamocowana w łatwo dostępnym miejscu. W ma ona nieważną datę legalizacji. Czy to oznacza mandat? No właśnie już nie. Według przepisów badanie gaśnicy odbywa się poprzez oględziny stwierdzające jej obecność lub brak. Ważność legalizacji z prawnego punktu widzenia nie ma zatem żadnego znaczenia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.