Zmiana przepisów. Koniec z karą 30 tys. zł, gdy kierowca nie zapłaci 50 groszy

Ministerstwo Cyfryzacji opracowało projekt, który zniesie opłaty ewidencyjne pobierane m.in. podczas rejestracji samochodu czy wydawania dokumentów. Skorzystają na tym również osoby, którym zatrzymano prawo jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Do tej pory groziła im kara do 30 tys. zł, jeśli zapomniały zapłacić. 50 groszy opłaty ewidencyjnej.

W piątek do konsultacji publicznych trafił projekt zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym oraz kilku innych ustaw, który zakłada likwidację opłat ewidencyjnych związanych z rejestracją pojazdów, a co za tym idzie zmniejszenie procedur administracyjnych.

Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Opłaty ewidencyjne są uiszczanie przez obywateli i przedsiębiorców podczas rejestracji pojazdu, nabywania uprawnień do kierowania pojazdami lub poddawaniem pojazdu wymaganym badaniom technicznym. Oprócz tego zostaną zlikwidowane opłaty ewidencyjne za wpis przedsiębiorcy do rejestru działalności regulowanej lub ewidencji. Projekt zakłada, że nie będzie już pobierana opłata ewidencyjna za wydanie karty parkingowej.

W zależności od czynności urzędowych opłata ewidencyjna wynosi zaledwie 50 groszy lub złotówkę. Okazuje się, że środki pochodzące z tego źródła stanowią łącznie około 14,5 proc. przychodów Funduszu - Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców. Natomiast kluczowe przychody Funduszu wpływają z opłat uiszczanych przez zakłady ubezpieczeń z tytułu zawartej umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC dla posiadaczy pojazdów.

W ostatnim czasie temat opłat ewidencyjnych był tematem wielu dyskusji oraz interpelacje poselskich. Chodzi o przypadek zawiłości procedur związanych z odzyskaniem uprawnień do prowadzenia pojazdów, które zostały czasowo zatrzymane. Ustawa o kierujących pojazdami warunkuje zwrot zatrzymanego prawa jazdy dopiero od uiszczenia opłaty ewidencyjnej, która wynosi 50 groszy.

Zobacz wideo

W praktyce wygląda to tak, że dopóki kierowca nie zapłaci daniny na rzecz państwa 50 groszy, to w policyjnym systemie nadal figuruje jako osoba, która nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. Podczas kontroli policji może narazić się na sytuację, że sprawa trafi do sądu i zapadnie wyrok z grzywną w wysokości nawet do 30 tys. zł.

Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że tak działają przepisy i błędnie zakłada, że uprawnienia zostaną automatycznie wznowione po okresie trzech miesięcy od zatrzymania. Przekonanie o tym utwierdza fakt, że od grudnia 2020 roku nie musimy już wozić przy sobie prawa jazdy, a tym samym funkcjonariusz policji podczas kontroli nie odbierze kierowcy "plastiku".

Nowe przepisy, które mają ułatwić życie m.in. kierowcom i urzędnikom mają wejść na przełomie trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.