Czy to koniec VW Golfa? Wszystko przez elektryki

W Wolfsburgu ważą się losy jednego z najpopularniejszych modeli w Europie - Volkswagena Golfa. Koncern nie zadecydował jeszcze, co z jego następcą. Jeden ze scenariuszy zakłada, że kompaktowy model może podzielić losy Passata (w wersji sedan) i Tourana, które nie doczekają się kolejnych generacji.

Szefowie koncernu Volkswagen podejmą decyzję w sprawie Golfa w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Wtedy okaże się, czy za jakiś czas zadebiutuje dziewiąte wcielenie popularnego kompaktowego modelu. Takie rewelacje przekazał właśnie niemiecki dziennik „Welt". To dość zaskakujące informacje, ponieważ Golf od wielu lat jest jednym z najlepiej sprzedających się modeli w Europie.

Więcej informacji na temat motoryzacyjnych premier znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Aktualne wcielenie modelu zadebiutowało pod koniec 2019 roku. W przyszłym roku zaplanowano wprowadzenie delikatnego liftingu, a dziewiąta generacja miała się pojawić zgodnie z kalendarzem gdzieś w 2026 roku. Może się okazać, że nie doczekamy tej chwili.

Powodem do zakończenia żywota Golfa może być krocząca elektromobilność wywołana coraz ostrzejszymi normami emisji spalin. To z ich powodu koszty projektowania nowych modeli wyposażonych w silniki spalinowe drastycznie rosną, co z kolei przekłada się ma ceny w salonach. Elastyczność portfeli u klientów nie jest nieskończona. W końcu ceny dobiją do takiego poziomu, że sprzedaż mocno spadnie.

Zobacz wideo

Nie wiadomo, jak bardzo zostaną wyśrubowane normy emisji spalin dla nowych samochodów wprowadzanych do sprzedaży bliżej 2030 roku. Aktualny scenariusz zakłada redukcję emisji o co najmniej 55 proc. w porównaniu z wymagającymi normami z 2021 roku.

Stąd coraz mniejsze szanse, że kiedykolwiek zobaczymy kolejne wcielenie Golfa, a tym bardziej z silnikiem spalinowym pod maską. Raczej możemy się spodziewać jednostki hybrydowej pod maską, co znów przełoży się na wzrost ceny tego modelu. Póki piłka jest w grze, możemy spodziewać się wszystkiego.

Więcej o: