Wybierasz się w podróż? Musisz uważać na "hipnozę drogową"

Niby nie śpisz, niby obserwujesz drogę, ale nic nie pamiętasz z trasy? Zjawisko takie nie jest wcale zabawne, ani nie wynika ze znużenia. To raczej hipnoza drogowa. Hipnoza, która jest nie tylko groźna. Czasami może być nawet śmiertelna.

Więcej ciekawostek dotyczących techniki jazdy omawiamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Najgroźniejsze zjawiska podczas długich wyjazdów? To bez wątpienia zaśnięcie za kierownicą, mikrodrzemka i... hipnoza drogowa. I dziś skupimy się na tej ostatniej. Szczególnie że zjawisko jest naprawdę ciekawe chociażby z neurologicznego punktu widzenia, a do tego mało znane wśród kierowców.

Zobacz wideo Kierowca wyprzedzał na zakazie i poruszał się ze zbyt wysoką prędkością

Nie pamiętasz ostatnich kilometrów? No to bingo. Jest hipnoza!

Mieliście kiedyś tak, że podczas dalszego wyjazdu nie pamiętaliście jak pokonaliście ostatnich 30 czy 40 kilometrów drogą szybkiego ruchu? Nie, to nie jest kwestia słabej pamięci. To też nie sprawka zmęczenia czy znużenia. Mówiąc prostym językiem, droga i charakter podróży zahipnotyzowały was. Tak, zahipnotyzowały. Tyle że w tym przypadku nie było wahadełka bujającego się przed oczami – zupełnie jak w filmach. W tym charakterze zadziałała infrastruktura drogowa.

Co powoduje drogową hipnozę? Czynniki są dwa.

Na zjawisko hipnozy drogowej wpływ mają dwa czynniki. Pierwszym jest sama droga. Prosta, szeroka, bezpieczna. Podczas pokonywania kolejnych kilometrów kierowca obserwuje jedynie rytmicznie migające linie przerywane, słupki, ekrany dźwiękowe czy znaki drogowe. Działają jak wcześniej wspomniane wahadełko. Drugim z czynników jest też charakter samej podróży. Jadąc drogą szybkiego ruchu lub autostradą kierujący ma poczucie bezpieczeństwa. Do tego jedzie w komfortowej i chłodzonej kabinie pasażerskiej, w której jego słuch i psychika są skutecznie "smarowane" przez łagodne dźwięki muzyki, podcastu lub audiobooka. A do tego przyzwyczaja się do prędkości, płynnej jazdy i cichej pracy silnika.

Pierwszym objawem hipnozy drogowej jest apatia, senność i spowolnienie reakcji. Kolejnym etapem jest niejako optyczne zawężenie drogi. Kierujący coraz mniej widzi i coraz mniej obserwuje. Ostatnim etapem jest stanie się czymś na kształt żywego zombie. Skutek? Gdy pod wpływem hipnozy drogowej dochodzi do wypadków, tłumaczenie kierowców zawsze jest jedno. Jechałem spokojnie i nagle doszło do zderzenia. Pojazd pojawił się znikąd, a wcześniej nie było żadnych symptomów mówiących o zagrożeniu. Tyle że nie było, bo tak kierującemu się tylko wydawało...

Jak przeciwdziałać zjawisku hipnozy drogowej?

No dobrze, ale jak walczyć z hipnozą drogową? To nie jest takie proste. Ale jest kilka zasad, o których powinien pamiętać kierujący. Przede wszystkim należy wyspać się i wypocząć przed wyjazdem. Uczucie zmęczenia potęguje znużenie. Poza tym warto w miarę możliwości wybrać drogę krajową, a nie autostradę. Ta jest dużo bardziej różnorodna i wymagająca. Pojawiają się zakręty, skrzyżowania, rowerzyści, piesi. Kierowca cały czas musi myśleć. Ma mniejsze poczucie bezpieczeństwa.

Aby przeciwdziałać hipnozie drogowej, można też zadbać o angażujące treści podcastów lub żywszą muzykę. Świetną metodą jest również zabranie w drogę pasażera, który będzie cały czas angażował kierowcę ciekawą rozmową.

Więcej o:
Copyright © Agora SA