Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Na przesyłki internetowe niekiedy trzeba bardzo długo czekać. Klienci, którzy zamówili coś w Amazonie w Kalifornii jednak poczekają na swoje zakupy trochę dłużej. Wszystko dlatego, że jeden z samochodów rozwożących tego typu przesyłki został skradziony.
Incydent rozpoczął się około 17:15 25 lipca, kiedy policja została powiadomiona o dwóch napadach w parku przyczep kempingowych w Riverside w Kalifornii. Jednak zanim funkcjonariusze przybyli, przekazano im, że podejrzany porwał samochód dostawczy Amazonu i opuścił miejsce zdarzenia.
Władze szybko namierzyły pojazd za sprawą nadajnika GPS, w który był wyposażony. Udało im się dogonić zbiega, ale wcześniej uderzył w dwa samochody na drodze. Policja ruszyła w pościg, ale oczywiście zbieg odmówił współpracy i dalej uciekał przed stróżami prawa.
Rajd po autostradzie zakończył się dla uciekiniera po tym jak najpierw uderzył w Forda z serii F, a następnie odbił się od Civica i zatrzymał się na betonowych barierach.
To jednak nie koniec, mężczyzna zdecydował się uciekać pieszo. Przebiegł przez szosę i próbował się wspiąć na wysoki płot, ale nie udało mu się. Dopiero wtedy zdecydował się na poddanie.
Podejrzanym okazał się 32-letni Quintin Jamall Larks z Las Vegas. Został zatrzymany, a kaucja za jego wyjście z aresztu sąd ustanowił na wysokość jednego miliona dolarów. Został oskarżony o: usiłowanie zabójstwa, napad na dom, kradzież samochodu, napaść z użyciem śmiercionośnej broni, ucieczkę przed policją i podejrzenie prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków powodujących wypadek.
Dla 32-latka raczej nie skończy się to dobrze. Natomiast paczki trafią do prawowitych właścicieli z opóźnieniem. Nie ma informacji czy któremukolwiek z kierowców, którzy brali udział w wypadkach cokolwiek się stało.